sobota, 2 marca 2013

Rozdział 5

Ann


Rano obudziły mnie promienie słońca. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Nialla nie ma obok mnie. Przestraszyłam się, postawiłam nogi na zimnej posadzce. Z chodziłam schodami na dół na ostatnim zderzyłam się z czymś twardym, podniosłam wzrok i był to Zayn
- Przepraszam.
- O.. Ann .. nic nie szkodzi nie spodziewałem się ciebie tutaj- pomógł mi wstać.
- No to Free hugs- przytulił mnie.
Zobaczyłam Nialla i chciałam podejść do niego lecz Zayn cały czas trzymał mnie w objęciach. Gdy w końcu mnie wypuścił podeszłam do Nialla, który był w kuchni. Widziałam, że ma skwaszoną minę i domyślałam się dlaczego. Oplotłam swoje ręce naokoło jego szyi i dałam soczystego buziaka na przywitanie.
Niall posadził mnie na blacie, uśmiechnął się zadziornie.
- Hej kocie- powiedziałam.
- Hej księżniczko, to co powiesz na mały wypad dzisiaj tylko w dwójkę, hm?
- Z chęcią, mój książę.
Niall przygotował dla nas tost. Poszliśmy z nimi do salonu gdzie siedzieli chłopcy.
- Witamy panią Horan- daje 100%, że się wtedy zarumieniłam.
- Siema chłopaki
- Jak tam wygodne łózko ma Horan?- zapytał Harry.
- Do czego pijesz zboczuchu?- zawtórowałam mu.
- No jak to do tych jęków w nocy.
- Harry są dwie opcje: albo one wychodziły z twoich ust, albo za dużo wczoraj wypiłeś i miałeś urojenia.
Wszyscy się zaśmiali.
- A wracając do tematu, bardzo wygodne.
- Wiedziałem - powiedział ciszej.
Zjedliśmy tosty. Przebrałam się w ubranie i poprosiłam Nialla żeby odwiózł mnie do domu. Pożegnałam się z chłopakami. Gdy byliśmy już pod domem Niall spytał?
- To o której ci pasuje?
- Obojętne, może być 6?
- Okej, a gdzie?
- W Hyde Park
- Do zobaczenia- pożegnaliśmy się.
Wyciąg łam klucze, udałam się do swojego pokoju. Padłam na łóżko, chciałam chwilkę się przespać bo wiedziałam, że później muszę iść na trening no i oczywiście randkę.Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to godzinę. Szybko zerwałam się z łóżka. Była godzina 15:10, trening zaczynał mi się za 5 minut. Jak najszybciej, Zerwałam jak najszybciej ręcznik i strój, resztę potrzebnych rzeczy na trening miałam w torbie. Weszłam jak najszybciej do taxówki i pojechałam na trening, na miejscu byłam 5 minut spóźniona, pobiegłam do przebieralni spóźniona. Gdy zobaczyłam trenera, a on mnie, przeszły mi ciarki. Podeszłam do niego.
- Przepraszam za spóźnienie- powiedziałam.
- Pływasz pół godziny dłużej- krzyknął.
- Ale.. 
- Godzinę po treningu.
Super kurde. Weszłam do wody i zaczęłam pływać to co reszta 600 m 
Trening
10 x 100 zmiennym w 1’40’’400 luźno. Łącznie 5800 metrów. Myślałam, że tam zostanę, a trener tylko cały czas krzyczał szybciej, szybciej. Po treningu musiałam jeszcze pływać karną godzinę  6x200m 60s przerwy- zaczynasz kolejna serie 60s po zakończeniu ostatniej i sparing 100% - 30 minut.. Trzeba przezwyciężyć swe słabości i płynąć, pomimo iż wydawałoby się, że wszystko sprzeciwia się przeciwko nam – ból jest często nie do wytrzymania, a sam trening może zakończyć się nawet wymiotowaniem ze zmęczenia. Tak jak teraz. Byłam wypluta i cholernie zmęczona, ale wiedziałam, że muszę się spotkać z Niallem. W domu byłam o godzinie 5:3o, szybko ubrałam przygotowaną już sukienkę. Zrobiłam lekki makijaż, wzięłam czerwoną torebkę i założyłam czarne balerinki. Pobiegłam szybko do metra, było strasznie tłoczno. Dość, że metro się spóźniło bo meli jakąś awarię to jeszcze jechało 20 minut do parku. W połowę drogi była już godzina 6:15, chciałam zadzwonić do Nialla, że się spóźnię ale jak na złość, zapomniałam telefonu.

Niall:

Gdy dotarłem na miejsce , Ann jeszcze nie było . Ogarnęła mnie panika , że już nie przyjdzie . Usiadłem na ławce . Wziąłem kilka głębokich wdechów , aby się uspokoić . Tłumiłem w sobie gniew , jednak łzy napłynęły mi do oczu . Kiedy siedziałem taka zrezygnowany i przygnębiony nagle ktoś zakrył mi oczy . Wybuchnąłem złością , ponieważ myślałem, że to głupi żart . Obróciłem się szybko. Stanęłem jak wryty , a serce zaczęło mi szybciej bić . To była Ann. Wpadłam w zachwyt . Na twarzy od razu pojawił się uśmiech . Kamień spadł mi z serca , kiedy dziewczyna tłumaczył , że spóźniło jej się metro . Wzięłam głęboki oddech , ale nie mogłam wydobyć z siebie słowa . Nogi wrosły mi w ziemię .Wyglądała tak zachwycająco. 
-Ann- powiedziałem i musnąłem jej usta, lecz ona przyciągneła mnie i pocałowala czule.
- Niall, jeszcze raz bardzo cię przepraszam. Miałam męczący trening plus karną godzinę no i jeszcze ta awaria- powiedziała smutno.
- Nic nie szkodzi skarbie, najwazniejsze jest to, że już jestes- usmiechneliśmy się, objąlem ją ramieniem i udaliśmy się do samochodu. Po kilku minutach dojechaliśmy do celu.
- Niall gdzie idziemy?
- Skarbie bądź cierpliwa- wziąłem apaszkę i zawiązałem jej na oczy.
- Niall.
- Ann, cii.
Zaprowadziłem ją na wyznaczone miejsce, stolik był dla nas dwoje, przygotowana kolacja. Odwiązałem oczy Ann. stanęła jak wryta.
- Ann?- ona tylko ze łzami w oczach uwiesiła mi się na szyi.
- Dlaczego płaczesz?- zapytałem.
- Zawsze o czymś takim marzyłam Niall, dziękuje.
- Na podziękowania jeszcze przyjdzie czas, uśmiechnąłem się łobuzersko- zapraszam do stołu.
Zjedliśmy pysznie przyrządzoną kolacje i wypiliśmy wino. Po nastrojowej kolacji udaliśmy się przejść do parku.
- Niall, możemy na chwilkę usiąść, nogi mnie bolą- przewiesiłem ją przez ramię i szliśmy dalej, Ann krzyczała, żebym ją pościł bo jest ciężka.
- Wcale nie jesteś- po jakiś 1oo metrach usiedliśmy na ławce. Wtuliła się we mnie, Jedną ręka gładziłem jej idealną nogę a drugą obejmowałem, zacząłem ją całować po szyi.
- Niall, aww nie tutaj- powiedziała.
Odwróciła się w moją stronę i dała mi najsłodszego całusa, był on dziki. 
- Co dzisiaj robiłaś kotku?
- Niall nie opierdaling jak ty, przespałam się, a resztę dnia trenowałam i szczerze jestem wykończona.
Zrobiłem smutną minę, Ann chyba to zauważyła.
- Przepraszam nie to miałam na myśli, widzę że się napracowałeś, przygotowałeś to wszystko- dziękuje.
Od razu się rozpromieniłem i dałem jej soczystą malinkę w szyje. Było dość zimno i pojechaliśmy do mojego domu i chłopaków.
- Hej -przywitaliśmy się.
- No witamy państwo Horan- powiedzieli chórem.
- Co robicie?
- Oglądamy, chodźcie do nas.
Oglądali Kac Vegas2. Uśmiałem się jak nigdy, Ann leżała w moich objęciach także co chwilę wybuchając śmiechem. Pod koniec filmu zobaczyłem, że Ann śpi na moich kolanach, wyglądała tak słodko, że musiałem jej zrobić zdjęcie i ustawiłem na tapecie, po chwili wszedłem na twittera i napisałem ''Jesteś moim skarbem''.









________________________________________
3 komentarze = kolejny :)

Dziękuje za poprzednie opinie mój twitter @hipster__model jeśli chcesz być powiadamiana zostaw twittera lub jakiś kontakt.

Ten rozdział nie za bardzo mi wyszedł, postaram się poprawić ;]
















8 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba ! ;*
    Piszesz świetnie ! :D
    Czekam na nn !



    my-world-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ci nie wyszedł?! Jest świetny. Niall taki słodziak i przygotował tą kolację :) Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne *.* Czekam na dalsze części ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, pisz dalej. czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. jeja jeja jaki świetny blog! :)
    proszę o powiadamianie joaska_xd, a co do rozdziału to piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega ! <3 właśnie że wyszedł ci genialnie tak jak wcześniejsze rozdziały !! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. https://twitter.com/BrzeczkowskaOla :)

    OdpowiedzUsuń