sobota, 30 marca 2013

Życzenia

Wesołego jajka,
kurczaków, baranka,
ciasta z rodzynkami,
ostrego chrzanu,
tęczowych mazurków,
mokrego Dyngusa
i ode mnie całusa. 


Dziękuje wam za tyle komentarzy i wyświetleń, których liczka ciągle wzrasta.
Wiem obiecałam dodać kolejny rozdział jak będzie 1o komentarzy, ale jakoś nie mam weny. 
Postaram się jutro coś wyskrobać i napisać dla was, wasze opinie bardzo mnie motywują,
nawet nie zdajecie sobie sprawy jak. Teraz życzę wam: jutro smacznego śniadanka noo i oczywiście
w poniedziałek mokrych ubranek ;> . Pozdrawiam i całusy xx 

@hipster_model 

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 1o

Ann

Obudziły mnie rano promienie słońca, obok mnie nie było Nialla, zrobiłam smutną minę, zapewne miała swoje sprawy do załatwienia. Popatrzyłam na zegarek obok, wskazywał on godzinę 2:00. Boże ile ja spałam. Wstałam powoli z łóżka i udałam się na dół coś zjeść. Ujrzałam Nialla, momentalnie moja twarz uśmiechnęła się. Podbiegłam do niego i uwiesiłam mu się na szyi.
- Kocie, myślałam, że poszedłeś- powiedziałam.
- No hej słonko, też miło cię widzieć- powiedział, a następnie namiętnie mnie pocałował.
Jeździł swoimi dłońmi z góry na dół po moich plecach. Miałam ciarki na całym ciele. Moje ręce po chwili przeczesywały jego bujną czuprynę. Niall szybciutko złapał mnie za pośladki i posadził na blacie kuchennym.
Zaczął mnie całować po szyi i dekoldzie. Zamruczałam.
- Nialll - wychrypiałam.
- Co Kocie? 
- Muszę się zbierać- powiedziałam.
Na moje słowa Niall przestał mnie całować i patrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Nooo mam trening, a później idziemy na tą imprezę tak? - szczerze to byłam zmęczona i nie chciało mi się iść na ten trening cholernie.
- Na pierwsze się  nie zgadzam, a drugie potwierdzam.
Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Co? Może tak jaśniej? 
- Nie zgadzam się, nie idziesz na żaden trening- powiedział stanowczo. 
- Ale, ale ja muszę- powiedziałam.
- Nic nie musisz.
- Nie rozumiesz, jak opuszczę trening później i tak będę musiała to wszytko odpracowywać jeszcze ciężej.
- Skarbie byłaś w szpitalu, słyszałaś lekarza masz się na razie nie przemęczać i bez dyskusji. Masz sobie zrobić przynajmniej tydzień przerwy jasne?- zrezygnowana pokiwałam głową. 
Niall wziął mnie na ręce i zaniósł na sofę do salonu. 
- Niall, niepełnosprawna to jeszcze nie jestem- powiedziałam na co zaśmiał się pod nosem.
- Siedź grzecznie, a ja zaraz przyniosę Ci śniadanie.
- Ooo nie wierzę sam Niall Horan zrobił mi śniadanko? Boże, boże, muszę zaraz pochwalić się na tt- Niall popatrzył na mnie jak na idiotkę
- No co Kotku? Chyba jesteś przyzwyczajony do takich reakcji czyż nie? - zapytałam z uśmiechem,a ona tylko pokręcił głową, dał mi kuksańca w bok i wstał.
- Ała! Horan!- Niall tylko zaczął się śmiać i poszedł do kuchni. Włączyłam TV, nie nie leciało ciekawego, zostawiłam na MTV, gdzie leciała jakaś muzyka. Po dziesięciu minutach przyszedł Niall z dwoma talerzami, na każdym były przepyszne naleśniki . Na sam widok ciekła ślinka. Niall usiadł koło mnie.
- Dziękuje panie Horan- powiedziałam.
- Khmmm - odchrząkną.
Dałam mu całusa w policzek. Właśnie skończyły się reklamy i zaczął się jakiś program plotkarski. Prezenterka zaczęła mówić '' Niall Horan był ostatnio widziany jak wychodził z domu pewnej dziewczyny, z źródeł wiemy, że jest to Ann Brown, rozwijająca się pływaczka, vice mistrzyni europy w kategorii juniorów stylem klasycznym, córka znanego lekarza w Londynie. Sam Niall Horan dodał jej zdjęcie na twittera z podpisem ''Mój Skarb''. Czyżby członek zespołu One direction w końcu się ustatkował? Będziemy śledzić jak potoczy się na sytuacja.'' 
Patrzyłam przerażona w telewizor, zaczęłam głęboka oddychać, wręcz sapać.
- Ann!  Ann! Co się dzieje?- krzyczał Niall.
- Przynieś mi coś słodkiego do picia, dosyp tam jeszcze cukru- wyszeptałam.
Na moim czole pojawiły się krople potu. Niall po 30 sekundach był z powrotem. Szybko wypiłam zawartość przyniesionej przez niego szklanki. Po chwili wszystko wróciło do normy. Niall miał nadal lekko przerażoną minę. Byłam wyczerpana.
- Kotku co się stało?- zapytał.
- Niall..... czasami jak się zdenerwuje to spada mi tak szybko poziom cukru, że ... widziałeś co się stało, wtedy muszę wypić coś bardzo słodkiego, zjeść lub wstrzyknąć sobie glukozę- powiedziałam smutno.
Zwiesiłam głowę. Niall po chwili podniósł mi ją za podbródek i popatrzył mi prosto w oczy. Nie mogłam odciągnąć się od jego morskich oczek. Utopiłam się w nich tak, że zapomniałam o bożym świecie. Niall wziął mnie w ramiona i głaskał po plecach.
- Już wszytko dobrze- powtarzał- zjedz coś teraz.
- Nie mam ochoty- odpowiedziałam.
- Musisz coś zjeść dla mnie, proszę.
- Niall nie mam siły.
Oparłam głowę o ramię Nialla, a on wziął mój talerz i zaczął mnie karmić. Nie chciałam jeść, jakoś z tego wszystkiego mi się odechciało, ale dzielnie jakoś to skonsumowałam. Zapytałam Nialla - Mogę się iść jeszcze na chwilkę przespać przed wyjściem?
- Pewnie, tylko zażyj te leki co lekarz ci przepisał.
Przyniósł mi moje tabletki,a ja posłusznie je połknęłam . Wstałam, a on złapał mnie za rękę i udaliśmy się do mojego pokoju. Weszliśmy znowu pod pierzynę. dręczyła mnie jedna sprawa.
- Niall, czy mógłbyś usunąć to zdjęcie z tt?- zapytałam.
- Dlaczego?
- Kotku, proszę Cię , nie chcę i nie mam na razie siły na starcie z twoimi fankami OK?
- Jeśli tak chcesz to to zrobię - odpowiedział.
Wyciągnął telefon z kieszeni i wykonał to o co poprosiłam.
- Dziękuje.
- Teraz odpocznij chwilkę.
Ja po chwili zamknęłam oczy. Śniła mi się wyspa, na której byłam sama z Niallem.  Ze snu obudził mnie szept mojego chłopaka. Jak fajnie to brzmiało prawda? 
- Kotku, wstawaj, musimy się zbierać.
Otworzyłam oczy, spałam tylko 30 minut, ale byłam wypoczęta, nie tak jak rano, jednak popołudniowa drzemka daje dużo. Niall gładził moje włosy.




Niall

Ann wstała i udała się do łazienki. Ja postanowiłem wejść na twittera. Jak zwykle miałem tysiące nowych interakcji. Wkurzały mnie te wszystkie hejty na Ann, ale widziałem na jej profilu, że dawno chyba nie wchodziła na niego. Nie rozumiem jak ktoś, kto jej nie zna może pisać o niej takie świństwa i obraźliwe epitety. Była dla mnie idealna i miałem nadzieję, że moje fanki szybko się z tym pogodzą. Postanowiłem tylko napisać.





Wierzyłem w to, że fanki nie doprowadzą swoimi działaniami do tego, że Ann nie będzie chciała ze mną być. Za bardzo ją kochałem. Po pół godziny z łazienki wyszedł Anioł, aż odjęło mi mowę, miała na sobie letnią sukienkę, a pod nią bikini. Pokręciła lekko włosy. 
- Niall, jedziemy?- zapytała.
- Tak, tak -odpowiedziałem.
Wstałem z łóżka i podszedłem do niej. Przyciągnąłem ją do siebie tak, że nie było pomiędzy nami przepływu powietrza.
- Pięknie wyglądasz- wyszeptałem jej do ucha, na co Ann słodko się uśmiechnęła i dała mi krótkiego buziaka w usta. Kochałem jej zapach perfum były takie, takie idealne. Chciałem żedy ten pocałunek trwał dużej, ale ona tylko powiedziała - Niall, bo się spóźnimy.
- Kotku to może, zostaniemy w domu i sami zrobimy sobie imprezkę jak dorośli ludzie, co? - zapytałem z dwuznaczną miną. 
Ann tylko się uśmiechnęła i pociągnęła mnie na dół za rękaw i zaczęła się ubierać baleriny. Ja tylko westchnąłem. 
- Niall, nie marudź, będzie fajnie, ubieraj się- ponagliła mnie.
Nie wątpię z tymi świrami na pewno nie będzie nam się nudziło. Udaliśmy się do mojego samochodu. Dzisiaj w Londynie była wyjątkowo ładna pogoda, pomijając nawet fakt, że było lato, 30 'C w stolicy to dobra nota. Założyłem okulary bo słońce raziło mnie w oczy. Po 15 minutach byliśmy w domu One direction. Przyszliśmy do kuchni lecz tam nikogo nie było. Zauważyłem, że drzwi prowadzące do ogrodu są uchylone, no tak przecież była to imprezka nad basenem, ja geniusz. El i Dani opalały się nad basenem. Harry i Louis topili się w wodzie, Zayn puszczał muzykę, a Liam leżał koło swojej dziewczyny w wlepionym wzrokiem w nią. Na stolikach w ogrodzie było pełno przekąsek no i oczywiście procenty. Ann stała za mną skrępowana.
- Choć poznam cię z dziewczynami- powiedziałem.
Na co ona przygryzła wargi, wyglądała tak słodko. Objąłem ją w pasie i udaliśmy się do naszego celu.
- Na pewno cię polubią- zachęciłem ją.
- Oby- wyszeptała. 
- Siemano chłopcy- krzyknąłem,
Liam odpowiedział, a reszta albo mi pomachała, albo nie słyszeli.Gdy Dann i El zobaczyły, że idziemy w ich stronę wstały.
- Witam panią Payn i panią Tomlinson- powiedziałem żartobliwie. 
Dziewczyny przytuliły się do mnie.
- No a, my witamy państwa Horan- powiedziała Dann.
- Tak, właśnie to jest Ann- przedstawiłem moją dziewczynę.
- Ooo Horan, szalejesz, w końcu, gratulację- powiedziała Ell.
- Miło nam pozanć- podsumowała Dann.
- Idziesz się z nami opalać?
- Pewnie- odpowiedziała- widziałem, że troszkę bardziej się ośmieliła.
- Ja tylko pójdę ubrać jakieś slipy i zaraz wracam- pocałowałem Ann w polik i udałem się do pokoju.


Ann


Daniell miała  bujne, kręcona włosy, a Eleanor lekko kręcona. Obie były bardzo ładne. Stojąc koło nich czułam się jak brzydkie kaczątko. Zostawiłam torbę koło dziewczyn i rozłożyłam się na wcześniej przygotowanym leżaku. Zaraz później zawołał mnie Malik. 
- No witam piękna- powiedział i ucałował mnie w policzek.
- No witam piękny- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- No ładnie nie ma mnie pięć minut, a moja dziewczyna już mnie zdradza z kumplem- usłyszałam za sobą.
Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam Nialla, miał na twarzy wymalowanego tak zwanego focha. Przytuliłam go i pocałowałam w usta.
- Chodźmy - powiedział Zayn.
Udaliśmy się koło basenu gdzie wszyscy siedzieli . Rozebrałam się do stroju, a Niall wlepił we mnie wzrok. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Spuściłam głowę i usiadłam. Do oczy cisnęły mi się łzy, ale postanowiłam być twarda. Niall przybliżył się do mnie i wyszeptał do ucha- Ann, tobie powinno zabronić się chodzić w stroju przy chłopakach, tylko możesz przy mnie, kocie pięknie wyglądasz aww - przygryzł mój płatek ucha. Na jego słowa od razu się rozpromieniłam. Niall wziął olejek i zaczął mnie nim smarować. a położyłam się na brzuchu , a on masował moje plecy i nogi rozprowadzając olejek. Było mi tak dobrze. Gdy już skończył swoją czynność postanowiliśmy się poopalać. Mój książę wziął  mnie w ramiona. Po jakiś 15 minutach poczułam, że ktoś mnie dotyka, był to Niall. gwałtownie otworzyłam oczy i zobaczyłam, że już nie jestem na leżaku lecz w objęciach mojego chłopaka, tak jak i Ell i Dann. Minutę później wrzucili nas do basenu. Woda w nim była okropnie zimna. 
- Niall! Zabije cię! - krzyknęłam podobnie jak reszta dziewczyn.
Trzęsąc się podeszłam do ręcznika i się wytarłam. Pod wieczór przenieśliśmy swoją imprezę do domu,  ponieważ robiło się chłodnie i ciemniej. Chłopcy puścili muzykę i zaczęło się rozlewanie procentów. Robili nam przeróżne drinki, wyścigając się, który zrobi lepszego, a my musiałyśmy to wszystko próbować. Sami chlali zawodowo. I chop i chop i tak kolejny i kolejny. Zabawy było co nie miara. Lou opowiadał jakieś żarty, a wszyscy wybuchali śmiechem. Bardzo polubiłam Ell i Dann. Mogłabym zaliczyć tą imprezę do jednej z najlepszych w moim życiu gdyby nie urwał mi się film... 


____________________________________________________________________________

10 komentarzy = kolejny rozdział

Bardzo proszę o opinię . Jeśli chcesz być powiadamiana o kolejnych zostaw jakiś kontakt ( najlepiej tt).

Mój twitter - - - -  @hipster_model


Przepraszam za błędy ;)







wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 9

Niall

Paczyłem na Ann, wiedziałem, że coś jest nie tak. Po chwili bezwładnie osunęła się na ziemię, na szczęście zdążyłem złapać ją w swoje ramiona. Byłem przerażony, zacząłem panikować. Niall ogarnij się wiesz co robić, przecież nie masz pięciu lat, chłopie weź się  w garść- powtarzałem sobie w myślach. Sprawdziłem szybko czy oddycha- oddychała, ustawiłem ją w pozycji bocznej i zadzwoniłem po karetkę. Czekając na nią  patrzyłem na mojego Skarba, nie mogłem jej stracić. Była teraz taka blada, złapałem ją za rękę. Po 20 minutach przyjechała karetka z pośpiechem zaprowadziłem ich do łazienki.
- Co się stało?- zapytał jeden z ratowników.
- Chyba wymiotowała krwią, a później zemdlała- odpowiedziałem.
- Okej, zabieramy ją- podnieśli jej ciało i położyli na noszach.
- Mogę jechać z wami?
- Tak 
W karetce lekarz badał Ann, podłączał do jej ciała przeróżne kabelki, wbił jej w rękę wenflon. Po niedługim czasie dojechaliśmy do szpitala. Lekarz, który przejął opiekę nad Ann kazał poczekać mi na korytarzu. Nie mogłem usiedzieć na miejscu chodziłem w te i we wte. Po jakieś godzinie wyszedł lekarz szybko doskoczyłem do niego.
- Panie doktorze, co jej jest?
- Jest pan z rodziny?
- Nie, jestem jej chłopakiem.
- Przykro mi, ale nie mogę w takiej sytuacji nic panu powiedzieć.
- Czy mogę do niej wejść?- zapytałem z desperacją.
- Tak, proszę.
- Dziękuje.
Wchodząc do sali ujrzałem bladą, kruchą dziewczynę leżącą na szpitalnym łóżku, podłączoną do aparatur.
Usiadłem na taborecie obok jej łóżka. Złapałem ją za rękę, poczułem, że palce pomiędzy moimi lekko się ruszają, przeszył mnie prąd nadziei po całym ciele, spojrzałem na twarz Ann.
- Kochanie?
- Niall- wychrypiała lekko otwierając oczy, jasność światła w sali poraziło ją i mrugnęła kilka razy zanim przyzwyczaiła się.
- Pójdę po lekarza- powiedziałem i udałem się do dyżurki gdzie znajdował się doktor Meg. 
- Przepraszam, bardzo chciałem tylko powiedzieć, że Ann się obudziła.
- Dobrze, zraz do niej zajrzę tylko czekam na jej lekarza, który prowadził ją jak była chora.
- Dobrze- odpowiedziałem i wróciłem do sali Ann.
- Przepraszam- powiedziała.
- Kocie, ale za co?- zapytałem.
- Masz przy mnie same problemy...- zwiesiła głowę na dół.
Podszedłem bliżej niej i usiadłem na doku jej łóżka. Podniosłem jej głowę za podbródek. Paczyła ona smutnym wzrokiem na mnie.
- Kochanie jesteś moim największym skarbem na świecie, żadnym problem, kiedy to w końcu zrozumiesz  hm?- oparłem jej czoło o swoje- Kocham cię.
- Ja ciebie też- powiedziała drżącym głosem.
Po chwili usłyszałem skrzypienie drzwi, od wróciłem się, ujrzałem dwójkę lekarzy. Podeszli oni bliżej.
- Jestem dr. Stewart, przyjąłem cię tutaj- powiedział- dr. Plec chyba już znasz- zwrócił się do Ann.
- Tak- powiedziała i kiwnęła głową.
- Ann, musimy zadać ci kilka pytań- powiedział dr. Plec.
- Oczywiście.
- Mógłbyś chłopcze zostawić nas na chwilę samych? -zapytał.
Już udawałem się do wyjścia, lecz Ann powiedziała- Nie, proszę mówić, nie mam przed nim tajemnic- mówiąc to zagryzła usta. Usiadłem na taborecie. Słuchałem o czym rozmawiają.
- Ann po pierwsze- zaczął swoje kazanie dr. Stewart jesteś wycieńczona, brakuje ci potrzebnych pierwiastków w organizmie. Wiesz dobrze, że to jest bardzo nieodpowiedzialne ze względu na twoją chorobę. Czy ostatnio miałaś jakiś wypadek w domu, ktoś cię uderzył w brzuch?
- Tak, mój były chłopak kopnął mnie w brzuch - powiedziała.
Co ten skurwiel zrobił? Zabije gnoja, oczywiście dowiaduje się tego dopiero teraz ten mały fakt moja dziewczyna postanowiła zachować dla siebie, ale jak widać nie udało się jej to. Byłem przygnębiony bo czułem, że nie ufa mi jeszcze w stu procentach, ale z drugiej strony nie dziwiłem się jej po Jamesie.
- No właśnie, przez to zwymiotowałaś krwią, na żołądku miałaś małe krwawienie, które ustało, ale więcej powie ci o tym dr. Plec. Dostaniesz za pół godziny wypis- skończył i udał się do wyjścia.
- Dziękuje- odpowiedziała.
- Więc na wstępie powinienem okrzyczeć cię o to, że nie chodzisz na badania kontrolne, ale to pomińmy pójdę jeszcze dziś do kolegi po fachu i mu przypomnę o jego córce. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę jakie to mogło być dla ciebie niebezpieczne i jak mogło się skończyć. Widzę, że zaniedbujesz siebie, nie masz czasu nawet jeść i w dodatku pewnie na treningach morderczo się katujesz. Tak?
- Tak- Ann tylko  miała usta złożone w podkówkę i przytakiwała głową.
- Ann dostaniesz recepty od doktora Stewarta i bardzo cię proszę dziecko zażywaj te witaminy i nie przemęczaj się tak. Musisz o siebie dbać, zdrowie jest najważniejsze. Mam nadzieję młody człowieku, że przypilnujesz ją?
- Tak, oczywiście- po tych słowach lekarz wyszedł rzucając jeszcze krótkie do widzenia.
- Ann o czym oni mówili? W jakim twoim stanie? Ty jesteś chora? - bombardowałem ją setkami pytań. 
Nie odzywała się, siedziała w milczeniu, irytowało mnie już to, chciałem wiedzieć co jej jest.
- Ann! - nie wytrzymałem krzyknąłem na nią co zdarzało mi się naprawdę rzadko.
Ona siedziała ponownie za spuszczoną głową. Podszedłem do niej i podniosłem jej głowę tak, żeby patrzyła na moje oczy. Przeraziłem się była cała zapłakana, jej oczy były strasznie czerwone. Nie wiedziałem co zrobić. Objąłem ją swoimi ramionami.
- Kotku, przepraszam, przeprasza.- powtarzałem głaskając ją po plecach. 


Czułem się cholernie winny, że ona płacze przez mnie. Obiecałem sobie, że nigdy jej nie doprowadzę do płaczu, nie skrzywdzę. Teraz czułem jakiś dystans między nami, choć ją przytulałem czułem, że robię to na siłę, jakby ona tego nie chciała, jak by się mnie bała. Czułem się upokorzony, w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. 
- Ann, proszę powiedz coś- powiedziałem cicho.
Ona tylko pociągnęła nosem i powiedziała - Niall, dobrze tylko proszę nie krzycz na mnie. Patrzyła na mnie przerażonym wzrokiem. 
- Ann, proszę nie patrz tak na mnie nie zniosę tego, Kocie nie chciałem na ciebie krzyczeć, po prostu byłem zdenerwowany wiem, że to żadne wytłumaczenie. 
Patrzyła na mnie nadal tępym wzrokiem .
- Więc cztery lata temu miałam wycinany guz z wątroby, jak zapewne słyszałeś nie chodzę na badania kontrolne no i mój organizm nie wytwarza glukozy, mam hipoglikemie i jak też słyszałeś mam to głęboko w dupie i robię wszystko, żeby ze sobą skończyć. To chyba na tyle...
- Kotku dlaczego nie powiedziałaś mi tego wcześniej? 
- Niall, dlaczego zadajesz głupie pytania?
- To nie jest głupie pytanie.
- Bo mi na tobie zależy, a jak bym ci o tym powiedziała, sam wiesz co byś zrobił...
- Nie, wiem oświeć mnie.
- Zostawiłbyś mnie..- powiedziała smutno.
- Kochanie nigdy, kocham cie najmocniej na świecie, kiedy w to uwierzysz? - podszedłem do niej i wbiłem się w jej usta. Ona objęła mnie za szyje. Miała dość skrępowane ruchu przez wenflon wbity w jej rękę. Wystawiłem język.
- I co teraz będziesz mi uciekał? - zapytała.
- Nigdy- powiedziałem i nachyliłem się żeby ją pocałować, lecz w ostatnim momencie oddaliłem się, Ann zrobiła smutną minę.
- Niall, chamie ! Foch- powiedziała i skrzyżowała ręce.
Położyłem się na niej, lecz podpierałem się rękami, żeby jej nie przygnieść. Ona zasłoniła rękami oczy.
- Niall, weź wyjdź.
Zacząłem całować ją po szyi i dekoldzie. Po chwili usłyszałem cichy jęk Ann. Zacząłem się śmiać.
- Niall weź ze mnie zejdź Kocie, jesteśmy w szpitali, pamiętasz?
Z smutkiem zszedłem z nad niej. Ona tylko się uśmiechnęła widząc moją minę. Po chwili przyszedł lekarz z wypisem.
- Proszę stosować się do zaleceń i nie przemęczać.
- Dobrze, dziękuje.
Po krótkiej wizycie przyszłą pielęgniarka i wyjęła jej wenflon i inne rurki. Następnie pomogłem jej wstać i udaliśmy się do samochodu. Po 20 minutach byliśmy już w jej kuchni.
- Niall chcesz coś do picia, jedzenia? -zapytała.
- Poproszę coś do picia- odpowiedziałem.
- Ok, ale co?
- Obojętne.
Po chwili przyszła z dwoma szklankami do pokoju. 
- Idziemy spać? - zapytała.
- Pewnie, wskakuj mi tu pod pierzynę -zrobiła tak jak poprosiłem- Ann, a gdzie ja mam spać?
- No jak to gdzie, obok mnie chyba - uśmiechnąłem się. Wszedłem pod pierzynę i objąłem ją ramionami.
Spojrzałem na telefon, który wskazywał godzinę 4 rano. Oboje byliśmy zmęczeni całym dniem.
- To był ciężki dzień- powiedziałem.
- Tak, należy nam się odpoczynek, dobranoc Nialler.
- Dobranoc Kochanie- pocałowałem ją w policzek. 
Po chwili oboje zasnęliśmy ze zmęczenia. 


_______________________________________________________________________

7 komentarzy  = kolejny 

Chcesz być powiadamiany zostaw twittera, lub jakiś kontakt.

Przepraszam za literówki ;)






















sobota, 16 marca 2013

Rozdział 8

Nagle podeszły do mnie jakieś dziewczyny.... 

__________________________________________________________________________


Momentalnie zbladła mi mina, nie miałam pojęcia, czego one mogą od mnie chcieć.

- Jesteś dziewczyną Niall?- zapytała jedna niezbyt miłym głosem. Bałam się ich.
- Nie- powiedziałam automatycznie.
- To dobrze, bo wtedy byśmy inaczej rozmawiały- powiedziała inna stojąca blisko mnie.
Uśmiechnęłam się sztucznie i udałam się do kasy, gdzie zapłaciłam za zakupy. Po krótkim spacerze byłam znowu w domu, przyszykowałam sobie makaron z jabłkami. Poszłam do salonu i włączyłam MTV leciała właśnie piosenka ''I knew you were trouble'' , oczy mi się zaszkliły, ponieważ pomyślałam o tych dziewczynach z sklepu i Niallu. Automatycznie wzięłam telefon i zobaczyłam, że mam nową wiadomość od mojego skarba.
Niall: ty skarbie x
Uśmiechnęłam się lecz nie na długo, bo wiedziałam jakie mogą być skutki tego zdjęcia, postanowiłam, że porozmawiam z nim na ten temat później. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć. Przekręciłam klucz, który był w drzwiach i wyszczerzyłam oczy. Czego ten dupek znowu chciał. Szybko zamknęłam drzwi, lecz on zdążył je przytrzymać. Zrobiłam przerażoną minę, nie znałam już tego człowieka, nie był to ten opiekuńczy, romantyczny chłopak w którym się zakochałam. Przez mały otwór między drzwiami wcisnął swoją nogę i kopnął mnie w brzuch. Cholernie mnie to za bolało. Zgięłam się w pół James popatrzył na mnie, a ja szybko domknęłam drzwi i je zamknęłam. Byłam cała roztrzęsiona i przerażona.
- Jeszcze tu wrócę szmato- krzyknął z zza drzwi.
Po policzkach pociekły mi łzy, zamknęłam oczy i próbowałam się uspokoić, ale nie mogłam, w momencie przypomniałam sobie co Niall mówił mi rano. Dopadłam do mojego telefonu, rozglądałam się po całym pokoju miałam już chyba jakiś urojenia, że ktoś stoi za mną. Weszłam z listę kontaktów i wybrałam numer Niall'a. Trzęsła mi się cała dłoń.
- Hallo? - usłyszałam w słuchawce.
- Niall..- powiedziałam niewyraźnie, dalej płacząc.
- Coś się stało?- Niall chyba rozpoznał, że coś jest nie tak.
- Mo..o... ż..e..sz do mnie prz..prz... jechać? 
- Ann! Co się stało?! Gdzie jesteś?
- W domu- odpowiedziałam bez emocji.
- Zaraz będę- powiedział szybko i się rozłączył.
Usiadłam na kanapie i patrzyłam tępo na telewizor. Po jakiś 10 minutach usłyszałam dzwonek, zerwałam się do pozycji stojące. Podeszłam do drzwi, spojrzałam przez wizjer i zobaczyłam Nialla, odetchnęłam z ulgą. Przekręciłam klucz. Niall wpadł jak błyskawica i porwał mnie w swoje objęcia, gdy oswobodziłam się z jego uścisku szybko zamknęłam drzwi. Niall złapał mnie za rękę, udaliśmy się w stronę salonu. Posadził mnie na swoich kolanach, a ja wtuliłam się w jego obojczyk. Cały czas pokrzepiająco głaskał mnie po plecach.Gdy się trochę uspokoiłam Niall zapytał - Ann, co się stało? Opowiedziałam mu incydent z Jamesem, sam się zdenerwował.
- Kotku przy mnie będziesz bezpieczna, nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić, jasne?
- Tak- odpowiedział.
Po chwili nasze usta złączyły się w soczystym pocałunku. Niall wziął telefon, wybrał jakiś numer i przyłożył go do ucha.
- Hej Liam, odwołajcie dzisiaj imprezę jest już późno i zaczęło lać, jutro ma być 34 stopnie, świetna pogoda na imprezę nad basenem - Niall przez chwilę wsłuchiwał  się w głos po drugiej stronie. Po jakiś trzech minutkach odłożył telefon na miejsce.
- Impreza przełożona na jutro- poinformował mnie.
- Dzięki- powiedziałam.
Nie miałam już ani chęci, ani siły iść gdziekolwiek dzisiaj.
- Może oglądniemy jakiś film?- zaproponował Niall.
- Okej, ale chodźmy do mojego pokoju.
- OKi, prowadź piękna.
- Już tylko wezmę coś do picia i jedzenia, co głodomorku?- Niall uśmiechnął się.
- Pomożesz mi?
- Pewnie.
Wzięliśmy Cole, popcorn i paczę chipsów na górę. Po drodze zobaczyłam, że jest już po 6 godzinie.
Gdy weszliśmy do pokoju rzuciłam to co przynieśliśmy na łóżko. 
- To co oglądamy?- zapytał Niall.
- Nie wiem, wybierz coś- pokazałam mu na dość pokaźną półkę z płytami. Po chwili Niall podał mi komedię ''Plan B''. Załączyłam film, weszliśmy pod kołderkę, wtuliłam się w ramiona Nialla. Co chwilkę wybuchaliśmy śmiechem. Wpychaliśmy w siebie popcorn i chipsy. Po skończonym oglądaniu wrzuciłam papiery do kosza.
- Niall, mam prośbę- powiedziałam.
- Tak, kotku?
- Możesz zostać u mnie na noc?
- Pewnie- odpowiedział i przytulił mnie, wiedział, że nie chcę/boję zostać się sama.
Dałam mu jakieś stare luźne spodnie dresowe. Przyszedł przebrany, wyglądał zabójczo.
- Niall, mrr - wymruczałam mu w ucho. On na to objął mnie w pasie i zaczął zachłannie całować, lecz ja to po chwili przerwałam.
- Panie Horan, mogę się iść przebrać? - zapytałam.
- Jeśli to konieczne- powiedział uśmiechając się.
Udałam się do łazienki, na szczęście nie byłam rozmazana bo miałam tusz wodoodporny. Zmyłam lekki makijaż i wykonałam wszystkie rutynowe czynności w pośpiechu. Nagle zaczęło uciskać mnie coś w brzuchu, robił mi się strasznie niedobrze, kręciło w głowie. Czułam, że zaraz zwymiotuje. Otworzyłam klapę od sedesu i po chwili zaczęłam wymiotować, w sumie nie była to dla mnie nowość. Często tak miałam po treningu. Lecz teraz było coś dziwnego, zwymiotowałam krwią, patrzyłam tępo w przestrzeń z przerażeniem. Po chwili ocucił mnie kogoś głos.
- Ann?! Co się stało?- stał przed mną Niall i lekko mną potrząsał. 
Nie odpowiedziałam mu, nagle zrobiło mi się czarno przed oczami, ostatnie co usłyszałam to stłumione nawoływanie mojego imienia...


_____________________________________________________________________________
Trochę krótki, ale napisze szybko kolejny :)

Proszę o komentarze kochani

@hipster_model 

































czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 7

- Kurwa, czy wy się nigdy nie nauczycie, że się puka ?! 

_______________________________________________________________________

Zaśmiałam się z reakcji Nialla.
- No przykro mi kocie, ale muszę iść- powiedziałam.
- Ann,proszę zostań jeszcze chwilkę- zamruczał mi do ucha leżąc nade mną .
- Nie mogę, naprawdę muszę iść.
- Jesteś w moim łóżku i ja decyduje kiedy cię wypuszczę- zaśmiał się.
Zaczął na nowo mnie całować a ja odpłynęłam. Nie obchodziło mnie nic tak zatonęłam w pocałunkach Niallera.
Ocuciłam się gdy zaczął mną potrząsać. Zrobiłam pytającą minę.
- Co to jest?
- Ale o co ci chodzi?
Złapał moją dłoń i przekręcił ją tak, że widzieliśmy jej wewnętrzną stronę. Gdy to ujrzałam zaczęłam panikować, Boże gdzie jest mój zegarek? Popatrzyłam tylko na Nialla dużymi oczami czułam, że zbierają mi się w nich łzy, momentalnie miałam wielką kulę w gardle, zacisnęłam zęby i próbowałam wyrwać rękę, lecz Niall trzymał ja za mocno. 
- Słucham. - powiedział.
Czułam jak po moim policzku spływa łza. Niall przytulił mnie. Byłam zdezorientowana i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zapomniałam słów.
- Kochanie, powiedz mi, ja chcę ci pomóc.
- Niall.. po prostu.... nigdy nie radziłam sobie z krytyką, porażkami... był to dla mnie rodzaj odskoczni na chwilę mogłam sie skupić tylko na tym i zapomnieć o bólu wewnętrznym. Była to dla mnie ucieczka od problemów. Niall przepraszam za twój stracony czas dla mnie- wstałam z zamiarem wyjścia z ich domu.
- Ann, co ty mówisz?
- Przecież, wiem że już mnie nie chcesz, po co Niallowi Horanowi dziewczyna z problemami?
- Skarbie, co ty opowiadasz ja cię kocham rozumiesz? Te słowa nie są dla mnie puste przejdziemy przez to razem jasne? - rozpłakałam się na dobre na jego słowa, nie spodziewałam się, że tak powie.
Niall wziął mnie na kolana i zaczął lekko kołysać, z moich oczu leciała lawina łez.
- Wszystko będzie dobrze- pocieszał mnie cały czas- Ann, może pójdziemy razem do specjalisty.
Na te słowa wszystko się we mnie zagotowało. 
- Byłam już rok temu na terapii. Naprawdę było to straszne i nie chcę do tego wracać -mówiąc to bawiłam sie palcami ze zdenerwowania.
- Skończyłaś z tym?
- Tak, tylko .. widzisz to nie jest  proste to jak nałóg w trudnych sprawach noo i zostały mi właśnie te blizny.
- Kotku, zawsze jak będziesz miała problem masz do mnie z tym przyjść, zadzwonić, jasne? -pokiwałam tylko głowa, że się zgadzam.
- Niall, dziękuje -powiedziałam.
On następnie musnął moje usta jak i rękę.
- Niall, kocham cię- wbiłam się w jego usta, on odwzajemnił mój pocałunek. Nikt nie rozumiał mnie jak on, w nikim nie miałam wsparcia takiego jak w nim.
- Ja ciebie też, ja ciebie też...
- Nialler?
- Tak?
- Możesz mnie zawieść do domu, nie mogę znów spóźnić się na trening.
Popatrzył na mnie z zaciekawieniem - Co ty trenujesz?- zapytał z dzikim uśmiechem na twarzy.
- Pływanie kocie- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Okej, zbieraj się za chwilę cię zawiozę.
Szybko się ogarnęłam i zeszłam na dół, pożegnałam się z chłopakami. Naturalnie Harry musiał palnąć coś głupiego- Niall, Ann nie chcę zostać jeszcze wujkiem- popatrzyłam na niego zabijającym wzrokiem.
Chłopaki zaczęli się śmiać. Wsiedliśmy z Niallem do auta. Włączył on radio leciało właśnie  LWWY.
- Boże weź to przełącz, nie mogę słuchać tego- powiedziałam.
Nialler zrobił obrażoną minę. 
- Żartowałam, pięknie śpiewasz- dał mi kuksańca w bok i wystawił język .
Gdy dojechaliśmy pod mój dom Niall otworzył mi drzwi.
- Dziękuje- powiedziałam i dałam mu całusa w policzek.
- To co kiedy mam po ciebie przyjechać ?
- O jeśli się oferujesz to nie odmówię, a o której się zaczyna party hard?
- O 6.
- To bądź tak o 5:30..
- Oki słońce.
Pożegnaliśmy się bardzo kulturalnie ;>. Weszłam do domu, jak zwykle byłam sama, bo mój tata był pracoholikiem i najchętniej by siedział 24h na dobę w szpitalu. Przyzwyczaiłam się do tego. 
Musiałam sobie wstrzyknąć insulinę, ponieważ mój organizm jej nie wytwarzał. Na moim brzuchu były wszędzie małe, czerwone kropki. Gdy już się z tym uporałam postanowiłam iść do sklepu zrobić jakieś zakupy. Weszłam do większego sklepu spotkałam grupę dziewczyn które dziwnie się na mnie patrzyły. Przeszłam koło stoiska z gazetami i nie uwierzyłam co zobaczyłam na własne oczy. Byłam na pewno na kilku czasopismach a nad moim zdjęciem nagłówki typu ''dziewczyna Horana''. Wytrzeszczyłam oczy. Wzięłam jedno czasopismo do ręki. Był to screen  z  twittera w dodatku, który dodał Niall.


Zrobiłam zdjęcie tej gazecie i wysłałam Niallowi z dopiskiem '' co to ma być? ''. Nagle podeszły do mnie jakieś dziewczyny....


__________________________________________________________________________
6 KOMENTARZY= KOLEJNY

mój twitter : hipster__model

Jeśli chcesz być powiadamiana zostaw twittera lub jakiś kontakt.

Dziękuje za komentarze. Kocham was. xx
















wtorek, 5 marca 2013

Rozdział 6

Pozdro dla mojego zboczuszka @jestemhipsterem

________________________
Ann

Obudziłam się w ramionach mojego księcia.Słońce już wzeszło nad ulicami Londynu. Zaczęłam całować Nialla po szyi, dziwne nie obudził się, zjechałam na jego umięśniony tors, wycałowałam ją całą, lecz mój łakomczuszek dalej spał. Postanowiłam na radykalne metody. Lekko wstałam, położyłam swoje dłonie pomiędzy jego ramiona, a głowę, nogi miałam przyklejone z boku do jego ud. Teraz mogłam patrzyć w jego nieskazitelną twarz. Nagle poczułam parę rak na moich pośladkach. Niall przekręcił mnie tak, że to teraz ja byłam na dole, a on całował mój dekolt.
- I co teraz Skarbie?
- Ty, nie spałeś oszuście- zaśmialiśmy się po czym zaburczało mu w brzuchu na co zrobił speszoną minę. Pociągnęłam go na dół. Kazałam usiąść, pytałam go gdzie co jest, a on posłusznie mi odpowiadał. Przygotowałam mu omlety z Nutellą.
- Ann, ale to pyszne.
- Dzięki, mogę coś przynajmniej zrobić, cały czas siedzę wam na głowie.
- Dla mnie to przyjemność- uśmiechnął się dziko.
Po chwili zeszła pozostała czwórka do kuchni, przyciągnął ich zapach świeżych omletów .
- Zjedzcie, zostały na talerzu.
Nie musiałam czekać po chwili nie było już nic.
- Co dzisiaj robimy?- zapytał Liam.
- Może zrobimy małe party na naszym basenie? Zaprosimy El i Dan- zaproponował Zayn.
- Świetny pomysł, bikini party, czujecie to chłopcy?- powiedział Lou.
- To ustalone- podsumował Niall.
- Ann, to kiedy? Gdzie? Podaj datę i godzinę a służę pomocą- powiedział Harry.
Byłam zdezorientowana - ale o co chodzi? - wskazał palcem na moją koszulkę na której pisało ''I love sex u are next''. Zatkało mnie, myślałam, że zamorduje Horana.
- Niall- powiedziałam groźnie.
- No co? Było ciemno nie zaświecałem światła, żebyś się nie obudziła, wyciągnąłem pierwsza lepszą koszulkę z szafy, na pewno było ci nie wygodnie w  tej sukience.
- Ta jasne, jakiś ty dobro myślny, a wracając do tematu to Harry: w łazience,TERAZ!
Hazza zrobił dumna minę i weszłam z nim w wyznaczone miejsce. Zaczęłam się śmiać z całego komizmu tej sytuacji. Nagle Harry złapał mnie za pośladki.
- Harry, ty niewyszyty prosiaku!
- Wyglądam jak prosiak?
- No może troszkę- zrobił obrażoną minę- okej, plan jest taki jęczymy jak byśmy nie wiadomo co tu robili.
- Ohhh
- Ohhhhhhh
- Harry! Tak mi rób, tak mi rób!
- Ann, jesteś świetna.
Po kilku minutach wyszliśmy zadowoleni z łazienki. Chłopcy mieli obłędne miny, zaczęli gwizdać.
- Ostro było- skomentował Lou.
- A jak, że by inaczej- powiedziałam.
- Najlepszy szybki numerek mojego życia- powiedział Harry, przez co prawie wybuchnęłam śmiechem.
- Gdzie Niall?
- Poszedł na górę- Liam mówiąc to nie miał za optymistycznej miny.
Weszłam do pokoju Niallera. Siedział on na łóżku tyłem do mnie.
- Liam, wyjdź, wiem, że Harry jest lepszy od mnie. Nie zasługuje na Ann- mówił to załamanym głosem.
STOP! Co on w ogóle mówi?
- Niall, co ty za głupoty gadasz!- momentalnie się odwrócił.
Miał zaczerwienione oczy, zrobiło mi się głupi. Nie pomyślałam jakie myśli będą w jego głowie jak robiłam z Harrym ten głupi żart. Czułam się winna, że go skrzywdziłam. Podeszłam do niego. usiadłam mu na kolanach i z całej siły przytuliłam.
- Przepraszam- powiedziałam.
- Kocham cię- te dwa słowa, dziewięć słów, zmieniło moje życie. Poczułam się kochana i potrzebna.
- Też się kocham głuptasku i nigdy mi takich słów proszę nie mówić Jasne? No i kotku z Harrym to były tylko żarty. Zależy mi tylko na tobie- gdy to powiedziałam, mój głodomór z impetem wbił się w moje usta. Przewrócił mnie na plecy, zaczął jeździć ręką po moim udzie i całować moją szyję. Było mi tak dobrze do puki czwórka wariatów nie wpadła do pokoju Nialla.
- Ohoho widzę, że już pogodzeni- skomentował Zayn.
- Kurwa, czy wy się nigdy nie nauczycie, że się puka ?!



__________________________________________________________________
4 komentarze= kolejny

Troszkę krótki, ale nie chciałam dawać czegoś nowego bo wtedy by było za długie, za to wiem co będzie w kolejnym.

Liczę na opinie :) 

@hipster__model

CHCESZ BYĆ POWIADAMIANA ZOSTAW TWITTERA LUB JAKIŚ KONTAKT






















sobota, 2 marca 2013

Rozdział 5

Ann


Rano obudziły mnie promienie słońca. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Nialla nie ma obok mnie. Przestraszyłam się, postawiłam nogi na zimnej posadzce. Z chodziłam schodami na dół na ostatnim zderzyłam się z czymś twardym, podniosłam wzrok i był to Zayn
- Przepraszam.
- O.. Ann .. nic nie szkodzi nie spodziewałem się ciebie tutaj- pomógł mi wstać.
- No to Free hugs- przytulił mnie.
Zobaczyłam Nialla i chciałam podejść do niego lecz Zayn cały czas trzymał mnie w objęciach. Gdy w końcu mnie wypuścił podeszłam do Nialla, który był w kuchni. Widziałam, że ma skwaszoną minę i domyślałam się dlaczego. Oplotłam swoje ręce naokoło jego szyi i dałam soczystego buziaka na przywitanie.
Niall posadził mnie na blacie, uśmiechnął się zadziornie.
- Hej kocie- powiedziałam.
- Hej księżniczko, to co powiesz na mały wypad dzisiaj tylko w dwójkę, hm?
- Z chęcią, mój książę.
Niall przygotował dla nas tost. Poszliśmy z nimi do salonu gdzie siedzieli chłopcy.
- Witamy panią Horan- daje 100%, że się wtedy zarumieniłam.
- Siema chłopaki
- Jak tam wygodne łózko ma Horan?- zapytał Harry.
- Do czego pijesz zboczuchu?- zawtórowałam mu.
- No jak to do tych jęków w nocy.
- Harry są dwie opcje: albo one wychodziły z twoich ust, albo za dużo wczoraj wypiłeś i miałeś urojenia.
Wszyscy się zaśmiali.
- A wracając do tematu, bardzo wygodne.
- Wiedziałem - powiedział ciszej.
Zjedliśmy tosty. Przebrałam się w ubranie i poprosiłam Nialla żeby odwiózł mnie do domu. Pożegnałam się z chłopakami. Gdy byliśmy już pod domem Niall spytał?
- To o której ci pasuje?
- Obojętne, może być 6?
- Okej, a gdzie?
- W Hyde Park
- Do zobaczenia- pożegnaliśmy się.
Wyciąg łam klucze, udałam się do swojego pokoju. Padłam na łóżko, chciałam chwilkę się przespać bo wiedziałam, że później muszę iść na trening no i oczywiście randkę.Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to godzinę. Szybko zerwałam się z łóżka. Była godzina 15:10, trening zaczynał mi się za 5 minut. Jak najszybciej, Zerwałam jak najszybciej ręcznik i strój, resztę potrzebnych rzeczy na trening miałam w torbie. Weszłam jak najszybciej do taxówki i pojechałam na trening, na miejscu byłam 5 minut spóźniona, pobiegłam do przebieralni spóźniona. Gdy zobaczyłam trenera, a on mnie, przeszły mi ciarki. Podeszłam do niego.
- Przepraszam za spóźnienie- powiedziałam.
- Pływasz pół godziny dłużej- krzyknął.
- Ale.. 
- Godzinę po treningu.
Super kurde. Weszłam do wody i zaczęłam pływać to co reszta 600 m 
Trening
10 x 100 zmiennym w 1’40’’400 luźno. Łącznie 5800 metrów. Myślałam, że tam zostanę, a trener tylko cały czas krzyczał szybciej, szybciej. Po treningu musiałam jeszcze pływać karną godzinę  6x200m 60s przerwy- zaczynasz kolejna serie 60s po zakończeniu ostatniej i sparing 100% - 30 minut.. Trzeba przezwyciężyć swe słabości i płynąć, pomimo iż wydawałoby się, że wszystko sprzeciwia się przeciwko nam – ból jest często nie do wytrzymania, a sam trening może zakończyć się nawet wymiotowaniem ze zmęczenia. Tak jak teraz. Byłam wypluta i cholernie zmęczona, ale wiedziałam, że muszę się spotkać z Niallem. W domu byłam o godzinie 5:3o, szybko ubrałam przygotowaną już sukienkę. Zrobiłam lekki makijaż, wzięłam czerwoną torebkę i założyłam czarne balerinki. Pobiegłam szybko do metra, było strasznie tłoczno. Dość, że metro się spóźniło bo meli jakąś awarię to jeszcze jechało 20 minut do parku. W połowę drogi była już godzina 6:15, chciałam zadzwonić do Nialla, że się spóźnię ale jak na złość, zapomniałam telefonu.

Niall:

Gdy dotarłem na miejsce , Ann jeszcze nie było . Ogarnęła mnie panika , że już nie przyjdzie . Usiadłem na ławce . Wziąłem kilka głębokich wdechów , aby się uspokoić . Tłumiłem w sobie gniew , jednak łzy napłynęły mi do oczu . Kiedy siedziałem taka zrezygnowany i przygnębiony nagle ktoś zakrył mi oczy . Wybuchnąłem złością , ponieważ myślałem, że to głupi żart . Obróciłem się szybko. Stanęłem jak wryty , a serce zaczęło mi szybciej bić . To była Ann. Wpadłam w zachwyt . Na twarzy od razu pojawił się uśmiech . Kamień spadł mi z serca , kiedy dziewczyna tłumaczył , że spóźniło jej się metro . Wzięłam głęboki oddech , ale nie mogłam wydobyć z siebie słowa . Nogi wrosły mi w ziemię .Wyglądała tak zachwycająco. 
-Ann- powiedziałem i musnąłem jej usta, lecz ona przyciągneła mnie i pocałowala czule.
- Niall, jeszcze raz bardzo cię przepraszam. Miałam męczący trening plus karną godzinę no i jeszcze ta awaria- powiedziała smutno.
- Nic nie szkodzi skarbie, najwazniejsze jest to, że już jestes- usmiechneliśmy się, objąlem ją ramieniem i udaliśmy się do samochodu. Po kilku minutach dojechaliśmy do celu.
- Niall gdzie idziemy?
- Skarbie bądź cierpliwa- wziąłem apaszkę i zawiązałem jej na oczy.
- Niall.
- Ann, cii.
Zaprowadziłem ją na wyznaczone miejsce, stolik był dla nas dwoje, przygotowana kolacja. Odwiązałem oczy Ann. stanęła jak wryta.
- Ann?- ona tylko ze łzami w oczach uwiesiła mi się na szyi.
- Dlaczego płaczesz?- zapytałem.
- Zawsze o czymś takim marzyłam Niall, dziękuje.
- Na podziękowania jeszcze przyjdzie czas, uśmiechnąłem się łobuzersko- zapraszam do stołu.
Zjedliśmy pysznie przyrządzoną kolacje i wypiliśmy wino. Po nastrojowej kolacji udaliśmy się przejść do parku.
- Niall, możemy na chwilkę usiąść, nogi mnie bolą- przewiesiłem ją przez ramię i szliśmy dalej, Ann krzyczała, żebym ją pościł bo jest ciężka.
- Wcale nie jesteś- po jakiś 1oo metrach usiedliśmy na ławce. Wtuliła się we mnie, Jedną ręka gładziłem jej idealną nogę a drugą obejmowałem, zacząłem ją całować po szyi.
- Niall, aww nie tutaj- powiedziała.
Odwróciła się w moją stronę i dała mi najsłodszego całusa, był on dziki. 
- Co dzisiaj robiłaś kotku?
- Niall nie opierdaling jak ty, przespałam się, a resztę dnia trenowałam i szczerze jestem wykończona.
Zrobiłem smutną minę, Ann chyba to zauważyła.
- Przepraszam nie to miałam na myśli, widzę że się napracowałeś, przygotowałeś to wszystko- dziękuje.
Od razu się rozpromieniłem i dałem jej soczystą malinkę w szyje. Było dość zimno i pojechaliśmy do mojego domu i chłopaków.
- Hej -przywitaliśmy się.
- No witamy państwo Horan- powiedzieli chórem.
- Co robicie?
- Oglądamy, chodźcie do nas.
Oglądali Kac Vegas2. Uśmiałem się jak nigdy, Ann leżała w moich objęciach także co chwilę wybuchając śmiechem. Pod koniec filmu zobaczyłem, że Ann śpi na moich kolanach, wyglądała tak słodko, że musiałem jej zrobić zdjęcie i ustawiłem na tapecie, po chwili wszedłem na twittera i napisałem ''Jesteś moim skarbem''.









________________________________________
3 komentarze = kolejny :)

Dziękuje za poprzednie opinie mój twitter @hipster__model jeśli chcesz być powiadamiana zostaw twittera lub jakiś kontakt.

Ten rozdział nie za bardzo mi wyszedł, postaram się poprawić ;]