Rano obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Przetarłam
szybko oczy i zaczęłam szybko go szukać. Gdy go znalazłam rozpoczęłam rozmowę z
moim rozmówcą.
- Hallo? – powiedziałam nadal jeszcze zaspanym głosem.
- Hej, kotku obudziłem cię ? – zapytał Niall.
Od razu gdy usłyszałam i rozpoznałam jego głos, na mojej buzi momentalnie zagościł uśmiech.
- Hej, nie obudziłeś mnie – mimowolnie ziewnęłam.
Niall zaczął się śmiać jak to usłyszał.
- Tak, rzeczywiście nie.
- Co tam u was?
- Masz na myśli mnie, tak?
- Oczywiście ty mój kochany egoisto.
- No, wiesz leżę, sobie w łóżku i myślę o tobie.
- Patrz, prawie jak ja.
- Wierz mi, chciałbym na to patrzyć.
- Niall, tęsknie- głos mi zadrżał.
- Ann, ja też i kocham.
- No, co do tego drugiego to nie wiem- kochałam się z nim przedrzeźniać.
- No,wiesz co...
- Nie, wiem.
- Zraniłaś mnie kocie.
- Kocham cię skarbie, najbardziej na świecie.
- Uf, to teraz mogę spokojnie zasnąć. Pa, miłego dnia.
- Ha ha, cieszę się. Tobie też miłej nocy, tylko nie rozrabiaj.
- Na pewno nie będę, całusy.
Niall wypowiedział te ostatnie słowa i się rozłączyliśmy. Wygramoliłam się jakoś z łóżka z nadzieją, że dzień jak pozytywnie rozpoczął tak i się skończy, cieszyłam się, że Meg dzisiaj do mnie przylatuje. Pognałam do łazienki, w której umyłam się, wciągnęłam na siebie ubranie, wysuszyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i byłam zdziwiona bo ujrzałam mojego tatę jedzącego kanapki i czytającego jakąś książkę. Był to dla mnie dziwny widok, że go widzę, że nie był w pracy.
- Cześć tato.
- Dzień dobry Ann.
Podeszłam do szafki wstrzyknęłam sobie insulinę i zrobiłam jedną kanapkę. Podeszłam do stołu aby ją skonsumować.
- Gdzie się wybierasz dzisiaj?- zapytał tata.
- Idę do sklepu zrobić zakupy, bo wieczorem przylatuje Meg.
- O jak miło, z rodzicami?
- Nie, sama przyjedzie do mnie, spędzić trochę czasu ze mną.
- Ann?
- Tak?
- Muszę cię o coś spytać.
- Słucham.
- Dzwonili do mnie wczoraj. Chcę, żebyś mi sama powiedziała co się stało.
- Nic, się nie stało.
- Jak to nic?
- Nie chcę o tym rozmawiać, OK?
- Ann. Potrzebujesz pomocy? Może pójdziesz na kilka spotkań z panią psycholog?
- Nie, tato, wiesz, że tego nie nawiedzę. Już wszytko jest dobrze.
- James?
- Co James?
- Pokłóciłaś się z nim?
- Nie, boże, nie jestem już z nim.
- Jak to nie?
- Zdradził mnie . . . - powiedziałam i zamilkłam.
- Oj, ostatnio mi jeszcze mówił, że wszystko dobrze jest.
- Tato, wychodzę, bo nie zdążę później.
Wzięłam torebkę i udałam się drogą do supermarketu. Zabolały mnie wspomnienia o Jamesie,a najbardziej to, że kłamał mojemu ojcu, że z nami jest wszytko dobrze, pewnie aby miał nadal plusy w szpitalu. Bezwzględny człowiek. Rozmyślałam tak na temat mojej rozmowy z tatą, aż nie wpadłam na kogoś i się nie przewróciłam. Ktoś podał mi rękę, skorzystałam z pomocy i stanęłam przed tym osobnikiem jak wryta. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Nie byłam pewna, ale przed moimi oczami stał Max. Moja pierwsza miłość byliśmy ze sobą, aż cztery lata, a rozstaliśmy się tylko dla tego, że on wyjechał do Niemiec, do ojca. Chodziłam z nim także, do klasy. Wszystkie wspomnienia powróciły jak za strzałem, wspólne dzieciństwo, pierwsza randka, pierwszy pocałunek, pierwsza rocznica .. i bolesne rozstanie.
- Max? - wydusiłam.
- Ann?!
Równo pokiwaliśmy głowami i wpadliśmy sobie w ramiona. Max był dla mnie kimś wyjątkowym i jedynym.
- Może się gdzieś przejdziemy? - zaproponował.
- Pewnie, tylko najpierw muszę zrobić zakupy.
Wykonaliśmy tę czynność bardzo szybko, odnieśliśmy siatki do domu i udaliśmy się do parku, gdzie usiedliśmy na ławce.
- Dawno wróciłeś?- zapytałam.
- Tydzień temu.
- Dlaczego się nie odzywałeś?
- No wiesz z brukowców można wiele wyczytać, nie chciałem wchodzić butami w twoje nowe życie.
- Max, nieważne czy jesteśmy razem, czy nie zawsze będziesz dla mnie bardzo ważny.
- A co tam u Meg i Lukasa?
- Meg, się przeprowadziła, ale dzisiaj do mnie przylatuje, a co do Lukasa to nie mam pojęcia, dawno się z nim nie kontaktowałam.
- To, może spotkamy się w czwórkę w najbliższym czasie co ty na to?
- Pewnie, bardzo chętnie.
- Wyładniałaś.
- Dobra beka, kotku- zaczęłam się śmiać.
- Noo naprawdę mówię.
- Dzięki, za to ty wyglądasz jak Shrek- wybuchłam śmiechem.
- Daję ci dziesięć minut, na ucieczkę inaczej będzie z tobą źle.
Szybko wstałam z ławki i zaczęłam uciekać. Max oczywiście kłamał, że da mi dziesięć minut, bo w rzeczywistości nie dostałam ani jednej i po chwili byłam już na ziemi, szybko się wysmyknęłam i siedziałam na nim, śmialiśmy się i siłowaliśmy na ręce. Wróciły można powiedzieć, że stare czasy, czasy, w których nie było tyle problemów. Mieliśmy tylko siebie. Byliśmy tylko my, wspieraliśmy się zawsze, zawsze przy sobie, jak dwie nierozerwane części serca. Wszystko to wróciła, czy uczucia wróciły? Tego sama jeszcze nie wiedziałam. Po chwili wróciliśmy na nasze poprzednie miejsce.
- Jak było z Niemczech? - zapytałam.
- O niebo lepiej jest tutaj i cieszę się, że tu wróciłem, chociaż smutne jest to, że nie jest tak jak wcześniej.
Spuściłam głowę na dół, miałam można powiedzieć wyrzuty sumienia? Wiedziałam do czego nawiązywał, jak wyjeżdżał obiecałam, że będę tu na niego czekać, że jak wróci nadal będziemy razem, z moich oczu popłynęły łzy. Max podniósł moją głowę za podbródek, przytulił i pocałował we włosy. Nie mogłam przestać płakać, było w tym za dużo emocji i wspomnień.
- Pamiętaj ja zawsze będę twym aniołem, będę zawsze obok ciebie.
- Max, przepraszam- powiedziałam nadal chlipiąc.
- Wszystko wokół się zmienia, nawet my. . . Masz nowy numer?
- Tak- odpowiedziałam.
- A mogłabyś mi go dać?
- Pewnie.
Wymieniliśmy się numerami i umówiliśmy się wstępnie na jutro, po moim treningu. Wróciłam mozolnym krokiem do domu, z jednej strony cieszyła się, że spotkałam Maxa, ale z drugiej trochę się martwiłam i byłam sobie cholernie winna. Wróciłam do domu, rozpakowałam zakupy i zorientowałam się że jest już 5:30, a o 6:00 miałam być po Meg na lotnisku. Pojechałam na lotnisko i czekałam na krześle na nią. Szczerze miałam wiele wątpliwości jak się będziemy teraz dogadywać, czy ona się zmieniła, jak zareaguje na mój związek z Niallem, o ile jeszcze o tym nie wiedziała, jakie będzie jej zachowanie jak spotka Lukasa, czy będzie wszystko jak dawniej, czy to już zamknięty rozdział? Na lotnisku było pełno ludzi od starszych ludzi do małych latających dzieci, plątających się wokół nóg przechodzących lub nawet biegających ludzi. Nagle stanęła przed moimi oczami moja przyjaciółka.
Zmieniła się trochę od naszego ostatniego spotkania. Zrobiła sobie kolczyki, o czym zresztą zawsze suszyła dupę rodziców, ale jej mama Kasia, jej nie pozwalała, co jak co ale kochałam imię jej mamy, było takie inne, zawsze jak pisałyśmy to śmieszyło mnie, że mi pisze np.
- Cześć tato.
- Dzień dobry Ann.
Podeszłam do szafki wstrzyknęłam sobie insulinę i zrobiłam jedną kanapkę. Podeszłam do stołu aby ją skonsumować.
- Gdzie się wybierasz dzisiaj?- zapytał tata.
- Idę do sklepu zrobić zakupy, bo wieczorem przylatuje Meg.
- O jak miło, z rodzicami?
- Nie, sama przyjedzie do mnie, spędzić trochę czasu ze mną.
- Ann?
- Tak?
- Muszę cię o coś spytać.
- Słucham.
- Dzwonili do mnie wczoraj. Chcę, żebyś mi sama powiedziała co się stało.
- Nic, się nie stało.
- Jak to nic?
- Nie chcę o tym rozmawiać, OK?
- Ann. Potrzebujesz pomocy? Może pójdziesz na kilka spotkań z panią psycholog?
- Nie, tato, wiesz, że tego nie nawiedzę. Już wszytko jest dobrze.
- James?
- Co James?
- Pokłóciłaś się z nim?
- Nie, boże, nie jestem już z nim.
- Jak to nie?
- Zdradził mnie . . . - powiedziałam i zamilkłam.
- Oj, ostatnio mi jeszcze mówił, że wszystko dobrze jest.
- Tato, wychodzę, bo nie zdążę później.
Wzięłam torebkę i udałam się drogą do supermarketu. Zabolały mnie wspomnienia o Jamesie,a najbardziej to, że kłamał mojemu ojcu, że z nami jest wszytko dobrze, pewnie aby miał nadal plusy w szpitalu. Bezwzględny człowiek. Rozmyślałam tak na temat mojej rozmowy z tatą, aż nie wpadłam na kogoś i się nie przewróciłam. Ktoś podał mi rękę, skorzystałam z pomocy i stanęłam przed tym osobnikiem jak wryta. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Nie byłam pewna, ale przed moimi oczami stał Max. Moja pierwsza miłość byliśmy ze sobą, aż cztery lata, a rozstaliśmy się tylko dla tego, że on wyjechał do Niemiec, do ojca. Chodziłam z nim także, do klasy. Wszystkie wspomnienia powróciły jak za strzałem, wspólne dzieciństwo, pierwsza randka, pierwszy pocałunek, pierwsza rocznica .. i bolesne rozstanie.
- Max? - wydusiłam.
- Ann?!
Równo pokiwaliśmy głowami i wpadliśmy sobie w ramiona. Max był dla mnie kimś wyjątkowym i jedynym.
- Może się gdzieś przejdziemy? - zaproponował.
- Pewnie, tylko najpierw muszę zrobić zakupy.
Wykonaliśmy tę czynność bardzo szybko, odnieśliśmy siatki do domu i udaliśmy się do parku, gdzie usiedliśmy na ławce.
- Dawno wróciłeś?- zapytałam.
- Tydzień temu.
- Dlaczego się nie odzywałeś?
- No wiesz z brukowców można wiele wyczytać, nie chciałem wchodzić butami w twoje nowe życie.
- Max, nieważne czy jesteśmy razem, czy nie zawsze będziesz dla mnie bardzo ważny.
- A co tam u Meg i Lukasa?
- Meg, się przeprowadziła, ale dzisiaj do mnie przylatuje, a co do Lukasa to nie mam pojęcia, dawno się z nim nie kontaktowałam.
- To, może spotkamy się w czwórkę w najbliższym czasie co ty na to?
- Pewnie, bardzo chętnie.
- Wyładniałaś.
- Dobra beka, kotku- zaczęłam się śmiać.
- Noo naprawdę mówię.
- Dzięki, za to ty wyglądasz jak Shrek- wybuchłam śmiechem.
- Daję ci dziesięć minut, na ucieczkę inaczej będzie z tobą źle.
Szybko wstałam z ławki i zaczęłam uciekać. Max oczywiście kłamał, że da mi dziesięć minut, bo w rzeczywistości nie dostałam ani jednej i po chwili byłam już na ziemi, szybko się wysmyknęłam i siedziałam na nim, śmialiśmy się i siłowaliśmy na ręce. Wróciły można powiedzieć, że stare czasy, czasy, w których nie było tyle problemów. Mieliśmy tylko siebie. Byliśmy tylko my, wspieraliśmy się zawsze, zawsze przy sobie, jak dwie nierozerwane części serca. Wszystko to wróciła, czy uczucia wróciły? Tego sama jeszcze nie wiedziałam. Po chwili wróciliśmy na nasze poprzednie miejsce.
- Jak było z Niemczech? - zapytałam.
- O niebo lepiej jest tutaj i cieszę się, że tu wróciłem, chociaż smutne jest to, że nie jest tak jak wcześniej.
Spuściłam głowę na dół, miałam można powiedzieć wyrzuty sumienia? Wiedziałam do czego nawiązywał, jak wyjeżdżał obiecałam, że będę tu na niego czekać, że jak wróci nadal będziemy razem, z moich oczu popłynęły łzy. Max podniósł moją głowę za podbródek, przytulił i pocałował we włosy. Nie mogłam przestać płakać, było w tym za dużo emocji i wspomnień.
- Pamiętaj ja zawsze będę twym aniołem, będę zawsze obok ciebie.
- Max, przepraszam- powiedziałam nadal chlipiąc.
- Wszystko wokół się zmienia, nawet my. . . Masz nowy numer?
- Tak- odpowiedziałam.
- A mogłabyś mi go dać?
- Pewnie.
Wymieniliśmy się numerami i umówiliśmy się wstępnie na jutro, po moim treningu. Wróciłam mozolnym krokiem do domu, z jednej strony cieszyła się, że spotkałam Maxa, ale z drugiej trochę się martwiłam i byłam sobie cholernie winna. Wróciłam do domu, rozpakowałam zakupy i zorientowałam się że jest już 5:30, a o 6:00 miałam być po Meg na lotnisku. Pojechałam na lotnisko i czekałam na krześle na nią. Szczerze miałam wiele wątpliwości jak się będziemy teraz dogadywać, czy ona się zmieniła, jak zareaguje na mój związek z Niallem, o ile jeszcze o tym nie wiedziała, jakie będzie jej zachowanie jak spotka Lukasa, czy będzie wszystko jak dawniej, czy to już zamknięty rozdział? Na lotnisku było pełno ludzi od starszych ludzi do małych latających dzieci, plątających się wokół nóg przechodzących lub nawet biegających ludzi. Nagle stanęła przed moimi oczami moja przyjaciółka.
Zmieniła się trochę od naszego ostatniego spotkania. Zrobiła sobie kolczyki, o czym zresztą zawsze suszyła dupę rodziców, ale jej mama Kasia, jej nie pozwalała, co jak co ale kochałam imię jej mamy, było takie inne, zawsze jak pisałyśmy to śmieszyło mnie, że mi pisze np.
Wstałam z krzesła i mocno ją przytuliłam. Uroniłyśmy z jedną łezkę.
- Hej kocie - powiedziała.
- Hej Meg.
Gdy ją przytulałam czułam, że ma coś pod bluzką i wybuchnęłam śmiechem.
- Meg, powiedz mi, że masz na sobie ten gorset od mnie,Maxa,Matta i Lukasa.
Nie czekałam na odpowiedź, bo wiedziałam jaka będzie, brzuch mnie bolał ze śmiechu.
Dawnej jak wracaliśmy z Mattem z treningu, on pedober zawsze żartował, jak mijaliśmy sklep z bielizną, że kupimy kiedyś Meg jakiś gorset na urodziny i rzeczywiście tak się stało.
- Meg, taki fetysz- gorset awww- powiedziała, już troszeczkę opanowana- chodź do taksówki kochana.
Podjechaliśmy pod mój dom, Meg wzięła swoją walizkę, zaprowadziłam ją do pokoju gościnnego.
- Ale wiesz kocie pierwszą noc śpisz ze mną.
- No jasne Ann- powiedziała po czym zrobiła dziką minę.
Meg trochę się rozpakowała.
- To co oglądamy jakiś film?
- Pewnie.
Wzięłam wraz z Meg kubki, cole i chipsy i jakiś popcorn z kuchni i ruszyłyśmy w stronę mojego pokoju.
Wybrałyśmy ''Oszukać przeznaczenie''. Po zakończeniu oglądania zaczęłyśmy gadać.
- Ann, to prawda, że jesteś z Niallem z One direction?
- No tak, skąd wiesz?
- Serio? Mam komputer Ann.
- No takk.
- Meg, bo wiesz, ja mam teraz ciężki tydzień na basenie przed igrzyskami, będę musiała cię opuszczać codziennie dwa razy, no ale rano to pewnie nie zauważysz bo wychodzę o piątek i wracam o siódmej, ale dzisiaj nie zgadniesz na kogo wpadłam na ulicy?
- No nie wiem,na Emme Watson?
- Ha ha nie. Spotkałam Maxa.
- Tego Maxa?
- No tego, mojego byłego- nie lubiłam posługiwać się wyrazem ''byłego'', no ale cóż, takie były realia.
- Wow, to kiedy on wrócił?
- No tydzień temu i umówiłam się tak wstępnie, że się jutro wieczorem spotkamy, tak w czwórkę.
- Jak to w czwórkę? To kto jeszcze będzie?
- No Lukas.
- Lukas, moja dupa?- zapytała Meg.
- Hahahhaa tak Lukas twoja dupa.
- Ann, o co chodziło gdy do mnie dzwoniłaś, żebym szybciej przyjechała? Co się stało?
- No wiesz pokłóciłam się z Niallem, ale już wszystko w porządku.
- Rozbieraj się- zakomunikowała.
- Co? Hahah, nie Meg, hhaha ja mam chłopaka sorry kocie.
- Wiesz, że nie o to chodzi?
- Tak? To o co?
- Pokazuj swoje nowe blizny- ołć za dobrze mnie znała, teraz mi to ciążyło.
- No, ale nie ma czego pokazywać, to stare, je już widziałaś.
- Nie dyskutuj tylko pokazuj, mi tu.
Podciągnęłam rękawy i pokazałam jej rzeczywiście stare blizny na rękach.
- Brzuch.
- Nie, bo tam nic nie ma?
- To, jak nic nie ma to co boisz się pokazać?
Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam się śmiać. Podniosłam bluzkę, a Meg zobaczyła mój brzuch zalepiony plastrami.
- Ann, byłaś w szpitalu?
- No tak, Niall mnie zawiózł jak zobaczył mnie nieprzytomną.
- Ann, nie będę ci prawiła kazania, bo kiedyś było na odwrót i nie fajnie to się skończyło.
- No takk. Idziemy spać?- zapytałam.
- Okej.
Przebrałyśmy się, umyłyśmy kulturalnie ząbki i położyłyśmy się do łóżka.
____________________________________________________________________
Jak myślicie co bd z Ann i Maxem, czy stara miłość nigdy nie rdzewieje?
Jak pisałam ten rozdział to miałam bardzo skrajne emocje od płaczu do wybuchania śmiechem i jaram się tym co napisałam, mam nadzieję, że wam się podoba. Komentować miśki ;*
----------------------- 45 kom = kolejny-------------------------
- Hej kocie - powiedziała.
- Hej Meg.
Gdy ją przytulałam czułam, że ma coś pod bluzką i wybuchnęłam śmiechem.
- Meg, powiedz mi, że masz na sobie ten gorset od mnie,Maxa,Matta i Lukasa.
Nie czekałam na odpowiedź, bo wiedziałam jaka będzie, brzuch mnie bolał ze śmiechu.
Dawnej jak wracaliśmy z Mattem z treningu, on pedober zawsze żartował, jak mijaliśmy sklep z bielizną, że kupimy kiedyś Meg jakiś gorset na urodziny i rzeczywiście tak się stało.
- Meg, taki fetysz- gorset awww- powiedziała, już troszeczkę opanowana- chodź do taksówki kochana.
Podjechaliśmy pod mój dom, Meg wzięła swoją walizkę, zaprowadziłam ją do pokoju gościnnego.
- Ale wiesz kocie pierwszą noc śpisz ze mną.
- No jasne Ann- powiedziała po czym zrobiła dziką minę.
Meg trochę się rozpakowała.
- To co oglądamy jakiś film?
- Pewnie.
Wzięłam wraz z Meg kubki, cole i chipsy i jakiś popcorn z kuchni i ruszyłyśmy w stronę mojego pokoju.
Wybrałyśmy ''Oszukać przeznaczenie''. Po zakończeniu oglądania zaczęłyśmy gadać.
- Ann, to prawda, że jesteś z Niallem z One direction?
- No tak, skąd wiesz?
- Serio? Mam komputer Ann.
- No takk.
- Meg, bo wiesz, ja mam teraz ciężki tydzień na basenie przed igrzyskami, będę musiała cię opuszczać codziennie dwa razy, no ale rano to pewnie nie zauważysz bo wychodzę o piątek i wracam o siódmej, ale dzisiaj nie zgadniesz na kogo wpadłam na ulicy?
- No nie wiem,na Emme Watson?
- Ha ha nie. Spotkałam Maxa.
- Tego Maxa?
- No tego, mojego byłego- nie lubiłam posługiwać się wyrazem ''byłego'', no ale cóż, takie były realia.
- Wow, to kiedy on wrócił?
- No tydzień temu i umówiłam się tak wstępnie, że się jutro wieczorem spotkamy, tak w czwórkę.
- Jak to w czwórkę? To kto jeszcze będzie?
- No Lukas.
- Lukas, moja dupa?- zapytała Meg.
- Hahahhaa tak Lukas twoja dupa.
- Ann, o co chodziło gdy do mnie dzwoniłaś, żebym szybciej przyjechała? Co się stało?
- No wiesz pokłóciłam się z Niallem, ale już wszystko w porządku.
- Rozbieraj się- zakomunikowała.
- Co? Hahah, nie Meg, hhaha ja mam chłopaka sorry kocie.
- Wiesz, że nie o to chodzi?
- Tak? To o co?
- Pokazuj swoje nowe blizny- ołć za dobrze mnie znała, teraz mi to ciążyło.
- No, ale nie ma czego pokazywać, to stare, je już widziałaś.
- Nie dyskutuj tylko pokazuj, mi tu.
Podciągnęłam rękawy i pokazałam jej rzeczywiście stare blizny na rękach.
- Brzuch.
- Nie, bo tam nic nie ma?
- To, jak nic nie ma to co boisz się pokazać?
Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam się śmiać. Podniosłam bluzkę, a Meg zobaczyła mój brzuch zalepiony plastrami.
- Ann, byłaś w szpitalu?
- No tak, Niall mnie zawiózł jak zobaczył mnie nieprzytomną.
- Ann, nie będę ci prawiła kazania, bo kiedyś było na odwrót i nie fajnie to się skończyło.
- No takk. Idziemy spać?- zapytałam.
- Okej.
Przebrałyśmy się, umyłyśmy kulturalnie ząbki i położyłyśmy się do łóżka.
____________________________________________________________________
Jak myślicie co bd z Ann i Maxem, czy stara miłość nigdy nie rdzewieje?
Jak pisałam ten rozdział to miałam bardzo skrajne emocje od płaczu do wybuchania śmiechem i jaram się tym co napisałam, mam nadzieję, że wam się podoba. Komentować miśki ;*
----------------------- 45 kom = kolejny-------------------------
Byłabym wdzięczna gdybyście mogły udostępnić blog np. na swoim twitterze, albo jak prowadzicie fanpage na facebooku o 1D.
Chcesz ze mną popisać, poznać mnie, zapytać o nowy rozdział, zapraszam:
twitter: https://twitter.com/hipster_model
JEŚLI CIĘ NIE POWIADAMIAM,A CHCESZ ABYM TO RB ZOSTAW TWITTERA.
"ujrzałam mojego tata"
OdpowiedzUsuńHEJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJTTTTTT
hahahaha fajne kc
weź wyjdź piczo, zmieniłam dla cb;>
UsuńDługo czekałam na ten rozdział i powiem ci że się opłacało :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa dalszej akcji po pojawieniu się nowych bohaterów :D
@DirectionPaja21
Wolałabym, żeby Ann była z Niall'em :P Ciekawe co będzie dalej. Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jak zwykle :D
OdpowiedzUsuń/@AnnYurisistable
Jak zawsze świetny, czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuń@VasHazzie
Kochana bosko, chciałabym pisać tak jak ty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPisz dalej bo nie wytrzymuje!!!! ~Julia~
@1DModern
chcemy więcej :D
OdpowiedzUsuńWow o.O
OdpowiedzUsuńTu bylo tyle emocji. Ale zajebisty rozdzial czekam na nn.
Aaaa i jeszcze cos... ANN MA BYC Z NIALLEM I KONIEC!<3
@pandziiak
Hahahaha gorset a tam poza tym to zayebiste <3
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze :D Ann ma być z Niallem! A Max niech wypier*ala XD
OdpowiedzUsuńFajnowy :D A co do tego z kim ma być Ann to z Niallem a Max sb znajdzie kogoś innego i bd gites :D Pozdr. @JesteHorane
OdpowiedzUsuńNie nie... Ja chce, zeby Ann była Niall'em . Proszę . <333 A tak ogólnie zajebiste @KMasowska :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że ten Max nie namiesza :)
@TeleDul
Ten rozdział jest genialny , uwielbiam go jak nigdy !!! :D Mam nadzieję że Max zamiesza w ich życiu ;p Czekam na dalszy ciąg :D xx
OdpowiedzUsuńTAKŻE TEGO. ANIU KOCHANIE. ZAUWAŻ ŻE NABIJAM CI WŁAŚNIE WEJŚCIE I KOMENTARZ . (odwdzięczysz mi się kiedyś tam haha)
OdpowiedzUsuńA więc .
ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA nvowihvowshdvdskvusvukrb PRZEZE MNIE @JESTEMHIPSTEREM & AUTORKĘ http://just-believe-in-us.blogspot.com/
DO LIEBSTER AWARDS
WIĘCEJ INFO O TUTAJ -> http://just-believe-in-us.blogspot.com/p/nominacje.html
ORAZ STANDARDOWO ZAPRASZAM DO CZYTANIA OPOWIADANIA O NIALLU I MEG :) ( http://just-believe-in-us.blogspot.com/ )
suuuuuuuuuper czekam na next<3
OdpowiedzUsuńEkstra, bardzo mi się podoba:) coś czyję że ten Max namiesza, już nie mogę doczekać się nowego -@natalia17k
OdpowiedzUsuńayayayayaya cudne :) informuj mnie :D @olkaa6
OdpowiedzUsuńNo no akcja się rozwija ;D Czekam na nowy ;*
OdpowiedzUsuńco do imagina jest GENIALNY a tak na marginesie to kocham cię kobieta <# @smieszka1d
OdpowiedzUsuńzajebisty *_*
OdpowiedzUsuńfaaaaajny . *_*
OdpowiedzUsuńSuuuuuper poinformujesz mnie o następnym ? @Horanek_Hug
OdpowiedzUsuńSuuuper *.*
OdpowiedzUsuńSuper ^u^
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga ! *.* pisz kolejny .
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział , tak jak wzystkie :) Czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny . ^^
OdpowiedzUsuńOhhhhh , nie męcz mnie ! Ja chcę kolejny ! :D Nie mogę się już doczekać . :)
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga ! Piszesz ciekawie , aż chce się czytać ! :) Czekam na nowy rozdział , mam nadzieję , że szybko to nastąpi . :)
OdpowiedzUsuńPowrót dawnych uczuć wyrzuty sumienia,uniesienie się chwilą.Czyżby zdrada?zaostrza się historia.LUBIE TO
OdpowiedzUsuńfajny rozdział , fajny wątek . :D Lubię czytać twojego bloga . :) Cały czas czekam na kolejny . ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział xd
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twojego bloga i czekam na kolejną jego część ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rodział
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twojego bloga
OdpowiedzUsuńKOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM ,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM
OdpowiedzUsuń,KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM !
Świetny
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie w kolejnych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Award ! <3 Więcej na http://one-direction-marzenia.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńcudowny blog !mimo , iż czytam wiele blogów , ten jest moim ulubionym . :) czekam na rozdział. *_*
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny? *.*
OdpowiedzUsuńMega czekam na kolejny a oto mój blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-stories-my-whole-life.blogspot.com/
Mega czekam na kolejny a oto mój blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-stories-my-whole-life.blogspot.com/
Chcę,żeby Ann i Max byli znowu razem *__*
OdpowiedzUsuńA i zostałaś nominowana do Liebster Award ;3
Więcej na blogu:
http://danger-is-my-life.blogspot.com/
Zostałaś nominowana na moim blogu do Liebster Award ! :) xxx
OdpowiedzUsuńhttp://hurts-to-think-that-you-ve-ever-cried.blogspot.com/2013/05/liebster-award_22.html
Zapomniałam o pytaniach ;/ Przepraszam ! Uzupełniłam już ! <3 Zapraszam : http://hurts-to-think-that-you-ve-ever-cried.blogspot.com/2013/05/liebster-award_22.html
Usuń