czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 13

Dla mojej kochanej przyjaciółki, przepraszam...  ;(

_______________________________________________________

Obudziły mnie lekkie pocałunki w policzek. Leniwie otworzyłam najpierw prawe, a później lewe oko. Zobaczyłam przed sobą mojego księcia. Aww wymarzony widok na rozpoczęcie dnia.
- Hej piękna- powiedział.
- No siemeczka dupo- odpowiedziałam.
Niall zaczął rechotać ze śmiechu.
- Ooo dzięki, też masz fajny tyłek kotku - powiedział, próbując opanować swój dziki śmiech.
- Już wstaję - przeciągnęłam.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Niall stał za mną i klepnął mnie w pośladek.
- Niall! Baranie!
- Ja baranem?!
- Tak! Ty!
- Zaraz pożałujesz- chciał to powiedzieć, groźnie ale nie do końca mu to wyszło.
Szybko zbiegłam po schodach i schowałam się za długą, brązową zasłoną. Siedziałam tam kilka przez kilka minut, aż ktoś szybkim ruchem odsunął zasłonę, przestraszyłam się strasznie, aż podskoczyłam i zrobiłam przestraszoną minę.
- Mam cię - powiedział z dumą Niall.
Ja się w niego wtuliłam. Staliśmy tak kilka minut, mogę się z nim przytulać cały dzień.
- Ann, siadaj zrobię ci coś do jedzenia.
- Nie, Niall nie jestem głodna.
- Musisz coś zjeść.
- Nie, napewno nie muszę, za niecały tydzień wracam do treningów i muszę się pilnować.
- Okej, rozumiem, ale to nie znaczy, że masz nic nie jeść.
- Nie, zjem i koniec!- nerwy mi puściły.
- Przestań, sport nie jest ważniejszy od normalnego myślenia i zachowania pewnych norm!
- Daruj sobie, jesteś żałosny, ja ci nie mówię, że zachowanie twoich zasranych fanek, tym bardziej odbiega od jakichkolwiek norm?!
Ta ostra wymiana zdań nie była miła. Niall po chwili wybiegł z mojego domu. Gdy przeanalizowałam co zrobiłam czułam się potwornie. Oczywiście najpierw mówi, potem myśli. Brawo Ann. Wzięłam telefon i wybrałam numer Nialla kilka razy, lecz nikt nie odbierał. Byłam załamana. Padłam na łóżko i zamknęłam oczy po umyśle przebiegały mi wszystkie wspomnienia z nim związane. Czułam się potwornie, zniszczyłam wszystko kilka słowami. Czułam się jak bym czas na chwilkę się zatrzymał. Usłyszałam dzwonek do drzwi zobaczyłam w nich Matta. Cholera, nooo tak, basen. Spojrzałam na niego z zakłopotaną miną.
- Daj mi minutkę- powiedziałam.
- Jasne.
Szybko pobiegłam do łazienki wciągnęłam na siebie ubranie, wykonałam rutynowe czynności w łazience, złapałam torbę i zeszłam do Matta.
- Ejj, Ann co jest?
- Nic, wszytko w porządku.
Próbowałam wszystko zamaskować, jak zwykle, może większość osób by w to uwierzyła, ale na pewno nie Matt. Usiadł na kanapie, pociągnął mnie za sobą, ułożył na swoich kolanach i objął mnie ramionami. Wtuliłam się w jego obojczyk i łzy mimowolnie popłynęły po moich policzkach. Matt głaskał mnie po plecach. Po kilku minutach odsunął mnie od siebie i spojrzał w oczy.
- Annie co się stało?
- Pokłóciłam się z Niallem- wyszeptałam zwieszając głowę w dół.
Matt podniósł mój podbródek.
- Jutro, na pewno jutro się pogodzicie.
- Na pewno, to on jutro wyjeżdża...
- Ann, pewnie przyjdzie do ciebie wieczorem i się pogodzicie.
- Oby... - powiedziałam chociaż nie miałam nawet nadziei na to, że to on pierwszy przyjdzie.
Otarłam łzy i udaliśmy się z Mattem do pracy, w której nic nadzwyczajnego się nie działo. Po skończonej pracy poprosiłam go, aby zostawił mnie samą, on na szczęście spełnij moją prośbę. Udałam się do mojego pokoju. Załączyłam swojego laptopa. Przeglądałam w internecie zdjęcia Nialla. Byłam rozhisteryzowana. Zdałam sobie sprawę, że go straciłam. Czy to był definitywny koniec? Tego jeszcze nie wiedziałam. Na tych wszystkich zdjęciach widziałam jego cudowny uśmiech, jego idealne oczy. Widziałam jego, miłość mojego życia. Weszłam na twittera.




Oczywiście pełno było tam hejtów na temat mojej osoby. Tylko, że teraz już nie miałam siły. Nie miałam sensu żyć? Bez niego. Tak owszem dałam mu obietnicę, że już tego nie zrobię, lecz nasza kłótnia chyba była równoznaczna z zerwaniem jej. Przy łóżku w szafce nocnej miałam moje zabawki po, które sięgałam gdy było mi smutno. Można tak to opisać. Ściągnęłam bluzkę .Wzięłam do ręki ostrą, nową żyletkę i robiłam po brzuchu coraz to nowe cięcia. Po chwili się z tym zatraciłam. Krew wylewająca z ran pozwalała mi ochłonąć, gdy zrobiłam już około dwadzieścia uspokoiłam się. Wstałam z łóżka i zaczęłam rozbić różne ciężkie ćwiczenia. Po dwóch godzinach treningu, byłam już cholernie zmęczona. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybko prysznic i ubrałam piżamę. Szłam do pokoju, lecz nagle zaczęła cholernie boleć mnie głowa, oparłam się rękami o ścianę, miałam nadzieję, że zaraz przestanie mnie boleć głowa. Lecz tak się nie stało. Wróciłam do postaci stojącej lecz zaraz nic nie widziałam na oczy. Pamiętam tylko ciemność.




Niall



 Przemyślałem wszytko, owszem zabolały mnie jej słowa, ale ona jest dla mnie najważniejsza. Rano pobiegłem do kwiaciarni po bukiet róż i udałem się do jej domu. Dzwoniłem na dzwonek, lecz nikt nie otwierał, po pięciu minutach nacisnąłem na klamkę. Drzwi były otwarte.
- Ann!?
Nikt się nie odzywał. Wybiegłem po schodach do jej pokoju. To co tam zobaczyłem przeraziło mnie. Ann leżała na ziemi, jej bluzka była zakrwawiona w okolicy brzucha. Podniosłem ją i położyłem na łóżku.
- Ann! Słyszysz mnie?
Nic nie mówiła. Wziąłem telefon i zadzwoniłem po karetkę. Zobaczyłem zakrwawioną żyletkę na półce nocnej. Podniosłem lekko jej koszulkę. To co tam ujrzałem było straszne. Cięcia były długie i głębokie na całym brzuchu. Krwawiły. Po piętnastu minutach przyjechała karetka. Szybko ją zabrali, a ja pojechałem samochodem za nimi. Plułem sobie w brodę, że zapewne zrobiła to przez mnie. Teraz tak do końca zdałem sobie sprawę, że nie mógłbym żyć bez niej. Po kilku minutach wszedłem do poczekalnie i zapytałem gdzie jest Ann, pielęgniarka zaprowadziła mnie pod salę gdzie była i kazała czekać. Czekałem dwie godziny, łzy leciały z moich policzków. Patrzyłem bez żadnego wyrazu twarzy przed siebie, aż ujrzałem lekarza i kilka pielęgniarek oraz Ann, która leżała na pchanym łóżku. Lekarz pozwolił mi do niej wejść. Była ona bardzo blada. Do jej ciała były powpinane różne kabelki.
- Ann, przepraszam cię bardzo- powiedziałem.
Ona nic nie mówiła, tylko tępo patrzyła w moją twarz, po chwili usłyszałem jej płacz. Podszedłem do niej powolnym krokiem, bojąc się, że zaraz mnie odrzuci. Usiadłem na brzegu jej łóżka. Lekko ją objąłem aby nic jej nie zrobić.
- Kochanie, strasznie mi przykro.. - mówiłem w jej ucho.
- Niall, przepraszam - powiedziała dalej płacząc- nie chciałam, tego robić, po porostu już nie daję rady.
- Misiu, poradzimy sobie z tym razem. OK? - chodziło mi o jej problem z cięciem się, ale także o moje fanki.
Po wypowiedzeniu tych słów weszła pani doktor.
- Dzień dobry, nazywam się Ashley Mars i jestem psychologiem w tym szpitalu, chciałabym z tobą porozmawiać.
Popatrzyłem na Ann, miała przerażoną minę.
- Niall, proszę nie- wyszeptała.
- Kotku, to dla twojego dobra.
- Nie, nie, nie, Niall, błagam cię, weź mnie z tond- zaczęła panicznie płakać.
Na jej twarzy widziałem paniczny strach i obronę, trzymała dłonie przy twarzy i wbijała paznokcie w nią.
- Myślę, że to na razie jest zły pomysł- powiedziałem.
Lekarka posłusznie wyszła.
- Niall?
- Tak?
- Możesz mnie zabrać do domu? Proszę.
- Pójdę do lekarza i zapytam.
Udałem się tam, oczywiście, powiedział mi, że Ann przydałaby się pomoc specjalisty i że nie powinna się teraz przemęczać i stresować. Po tym jak dał mi wypis pojechaliśmy z Ann do jej domu. Zaniosłem ją do jej pokoju, zrobiłem na herbatę i wróciłem do niej.
- Ann, pamiętasz co mi kiedyś obiecałaś?
- Niall, tak ale..
- Nie ma żadnego ale, słyszysz nie ważne co się stanie, masz już tego nigdy nie robić. Obiecujesz?
- Tak i przepraszam, wiem że się na mnie cholernie zawiodłeś.
- Ann, kocham cię taką jak jesteś i czuję się cholernie winny, że to przed mnie.
- Kocham Cię- powiedziała, to z takim uczuciem, jak nigdy.
- Ja też Cię kocham Perełko.
- Tak, cholernie ciesze się, że mam kogoś takiego jak ty. Kocham Cię za to, że jesteś przy Mnie gdy tego potrzebuję.
Przytuliłem Ann. Była dla mnie taka ważna. Pocałowałem ją w czoło, lecz ona przeszła pocałunkami na moje usta, nie powiem stęskniłem się za jej ustami. Najgorsze było to, że za kilkanaście minut musiałem się z nią pożegnać bo wylatywaliśmy z chłopakami do Stanów. Rozmawialiśmy przez te ostatnie minuty, przed moim wyjazdem, dowiedziałem się, że Ann za tydzień też jedzie do USA, więc była szansa, że niedługo się spotkamy. Gdy się z nią żegnałem miałem w oczach łzy, powiedziałem jej, że ma o siebie dbać. Ze spuszczoną głową wróciłem do domu, aby zabrać bagaże i udać się z chłopakami na podbój Stanów Zjednoczonych.


Ann

Było mi smutno, że Niall wyjechał, ale byłam nastawiona pozytywnie, że może w najbliższym czasie się zobaczymy. Postanowiłam zadzwonić do Meg.
- Hallo?
- Hej, Meg.
- Siemeczka Ann.
- I co?
- Zgodzili się, miałam jutro do ciebie zadzwonić.
- Awwww. Meg a co powiesz, no to abyś do mnie przyjechała teraz na tydzień no i jeszcze później na Olimpiadę ? Potrzebuję cię teraz.
- Noo wiesz, kusząca propozycja, ale muszę ją rozpatrzyć z rodzicami, a co się stało kochanie?
- To nie rozmowa na telefon.
- Okej, jak będę coś więcej wiedziała od razy zadzwonię. Pa, buziaczki.
- Pa.
Odłożyłam telefon na biurko. Byłam zmęczona, położyłam się do łóżka z nadzieją, że moja przyjaciółka przyjedzie jak najprędzej.

______________________________________________________________________________

Dobra nie liczę, na dużo komentarzy bo mi nie wyszło -.-

może tak 25 komentarzy = kolejny rozdział

mój facebook: https://www.facebook.com/anka.zdun
mój twitter: https://twitter.com/hipster_model

Jeśli Cię NIE powiadamiam, a chce zostaw swojego twittera.
























29 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. twój komenotrz jest taki życiowy przyjaciółko xx

      Usuń
  2. awwww ♥ Czekam na następny xx
    /@AnnYurisistable

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to nie, wyszło i to bardzo dobrze. :)
    Czemu Ann znowu to zrobiła. ;c
    Ale dobrze, że ma takiego wspaniałego chłopaka jak Niall. c:
    Ale szkoda, że on i reszta wyjechali już do Stanów.
    Jednak ja czekam kiedy przyjedzie do niej Meg. ;)
    Tak jakoś ta osóbka mnie zaciekawiła.
    Okej nie przynudzam, tylko prosze o nastepny ;D
    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż potrzeba przyznać ze Meg jest całkiem nie zła xx

      Usuń
  4. Jejciu *__* Świetne.
    Czekam na kolejną część! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wyszło ty chyba sobie żartujesz!!!!! Rozdział jest świetny *__*♥ *__* tyle się wydarzyło, już nie mogę doczekać kolejnego rozdziału,mam nadzieję że już za nie długo przeczytam kokejny ;* -@natalia17k

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział ♥
    Tylko czemu Ann jest aż taka głupi żeby się ciąć, jestem ciekawa jak to wszystko się dalej rozegra ;)
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  7. Dalej dalej dalej nie moge sie doczekac. To jest swietne<3

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja se ryczalam :)))
    Wspanialy! :*
    @pandziiak

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne czekan na kolejną część *o*

    OdpowiedzUsuń
  10. SUPER *_______*

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział świetny! *.*
    jakbyś mogła to powiadamiaj mnie o następnych. to mój twitter: @Beatriss_C

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny rozdział. Czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny ;* Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. nonono świetny!! ;)
    nie mogę doczekać się następnego! <3
    pozdrawiam, joaska_xd <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny *.* tak jak każdy <3 czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. DALEJ! piękneeeeeeee! <3
    ~wiki

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny :******** Czekam na kolejny rozdział <33333

    OdpowiedzUsuń
  18. D A L E J!
    SWIETNE! <3 xxxx

    OdpowiedzUsuń
  19. O wwww wspaniały ;D Geniallnie piszesz Podoba mi się.
    Czekam na kolejny ;D
    Pozdrawiam Bella♥
    ________
    Zapraszam do siebie i licze na komentarz;
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny ! :)
    Nie wiem jak innym ale mi się podoba :P
    Już nie mogę się doczekać nastepnego rodziału x
    @DirectionPaja21

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo fajny, przeczytałam całe opowiadanie od początku w prawie 1 dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  22. czekajta na nowajta rozdzialajta :D

    OdpowiedzUsuń
  23. http://onedirecionstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. super ;D czekam na kolejny rozdział ;)
    @justinmycocaine

    OdpowiedzUsuń

  25. Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział jest tak wspaniały jak blog twojej przyjaciółki.
    P.S. powiedz jej żeby ruszyła dupsko i pisała kolejny rozdział <333...

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham tego bloga ! Pisz , pisz , pisz !!! :D Czekam cały czas <3

    OdpowiedzUsuń