środa, 27 lutego 2013

Info

Cały czas o was pamiętam i próbuje coś napisać lecz mi nie wychodzi -.-
Obiecuje dodać jakiś rozdział najpóźniej w sobotę, może jutro na zastępstwie na angielskim coś wymyślę ;)
Strasznie dziękuje za te komentarze pod ostatnią notką, dają mi jakiegoś kopa żeby dalej pisać.



pozdrawiam @hipster__model 

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 4

- Niall....- wyszeptała
______________________________


Ann

Nie wierzyłam, że go kiedyś jeszcze spotkam. Kilka razy mrugnęłam upewniając się, że to nie sen. Gdy dokończyliśmy sprzątać, udaliśmy się do stołu.
- Dzięki- powiedziałam do Nialla, niesfornie się uśmiechając
- Nie ma za co- uśmiechnął się promiennie.
- Zayn, Louis,Harry, Liam, poznajcie Ann- przedstawił nas sobie Niall.
Impreza się rozkręcała, tańce, coraz to większe dawki alkoholu dodające nam pewności siebie. W którymś momencie Niall zapytał - Zatańczysz?
- Z przyjemnością panie Horan. 
Udaliśmy się na środek parkietu, właśnie puścili More than this, uśmiechnęłam się, chyba będzie to nasza piosenka.
- To chyba przeznaczenie- szepnął Niall.
Wtuliłam się w jego ramiona, on oplótł mnie nimi, oparłam głowę na jego ramieniu. Kołysaliśmy się w rytm melodii. Czułam się bezpieczna, jak by mu na mnie zależało, lecz wiedziałam, że zapewne tak nie jest.. 
- Tęskniłem.
Te słowa mnie ocuciły.
- Niall, słaby żart.
- Ann, naprawdę...
Popatrzyłam w jego oczy, można było z nich wyczytać, że mówi prawdę i mu zależy. Wzruszyłam się, on powoli się zbliżał do mojej twarzy, czułam się jakby byliśmy tylko tutaj w dwójkę, Niall był już bardzo blisko swojego celu, stanęłam na palcach, żeby mu to ułatwić. Ten pocałunek był niezwykły, nieziemski. Miałam wielu chłopaków ale żaden nie wczuwał się tak jak on, nie całował z taką pasja jak i zaangażowaniem. Gdy już skończyliśmy uśmiech pojawił się na naszych ustach. Niall złapał mnie za rękę minutkę później byliśmy już  w ścieżce prowadzącej do ogrodu. usiedliśmy na ławeczce. Zagryzłam wargę. 
- Ann.. ? 
- Hym?
- Wiem, że znamy się tylko jeden dzień, ale ten tydzień kiedy cię nie widziałem wariowałem, czuję jak bym znał cię od lat... Ja ... naprawdę cie lubię. Chyba się zakochałem..- mówił to ze spuszczoną głową.
 Byłam w  szoku, nie dowierzałam, że ktoś taki jak Niall może w ogóle spojrzeć na mnie, a co dopiero żeby mi coś takiego mówił.
- Niall, uszczyp mnie- wziął lekko moją rękę i mnie uszczypnął.
- Ann, powiedź coś- chciałam coś powiedzieć, lecz nie mogłam z siebie nic wydusić.
- Zapomnij, wiedziałem, że tak będzie. Zresztą jak zwykle.... lecz miałem nadzieję... po prostu zapomnij.
- Niall -w końcu udało mi się wydusić. Popatrzyłam w jego oczy, które były zaszklone. Pochyliłam się i lekko pocałowałam go w usta. On natychmiast oddał pocałunek. Niall zaplótł ręce na mojej szyi i oparł nasze czoła  o siebie.
- Będziesz tylko moja?- pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Oboje się zaśmieliśmy się. 
- To co wracamy? - zaproponował
- Tak, trochę zimno się robi- ściągnął swoją marynarkę i założył na moje ramiona.
- Dzięki- dałam mu buziaka w polik.
Weszliśmy do domu, gdzie tłum ludzi się bawił. Podeszliśmy do stolika gdzie siedzieli chłopcy i Edd. Zaczęli gwizdać, nie wiedziałam dlaczego, po chwili się zorientowałam, że Niall mnie obejmuje. Ja się tylko uśmiechnęłam i walnęłam buraka. 
- Stary tylko wiesz, jeśli ją skrzywdzisz, będziesz miał ze mną do czynienia- powiedział Edd
- Nie sądzę, że mógłbym to zrobić Ann- odpowiedział Niall.
- Dobra odpowiedź.
Przytuliliśmy się i dałam mu buziaka.
- Chcesz coś do picia?- zapytał.
- Nie, właściwie to jestem zmęczona, będę zbierała się do domu.
- Zawiozę cię.
- Okej.
Udaliśmy się do samochodu. Po jakimś czasie staliśmy pod domem, po chwili zorientowałam się że nie pod moim. Zrobiłam pytającą minę.
- Zapraszam- powiedział Niall.
Byłam taka zmęczona, że nie miałam siły protestować. Weszliśmy do pięknego domu.
- Chcesz coś do jedzenia, picia?- zaoferował.
- Poproszę wodę jeśli masz.
- Pewnie poczekaj chwilkę.
Po minutce Niall wrócił z dwoma szklankami wody. Udaliśmy się na piętro do jego pokoju. Miał duże łóżko, szafę, biurko, jak u każdego nastolatka. Na szafkach miał zdjęcia. Podeszłam do jednej ramki. Był tam mały Niall, słodziasny. Zaśmiałam się pod nosem. Ktoś oplótł mnie rękami od tyłu.
- Śmiejesz się ze mnie? - zapytał
- Nie, oczywiście, że nie, nie śmiałabym nawet- wybuchłam śmiechem.
- Nie grzeczna dziewczynka- powiedział to i przyssał mi się do szyi. Aww Niall pomyślałam.
- Mam prośbę 
- Tak? Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem księżniczko- zaśmialiśmy się oboje na tą odpowiedź.
- Możesz mi dać jakieś dresy nie jest mi za bardzo wygodnie w tej sukience. 
- Pewnie- otworzył szafę i dał mi podkoszulek z napisem ''free hugs'' i czarne getry.
- Dziękuje, a gdzie mogę się przebrać? - zapytałam 
Niall pociągnął mnie na korytarz i wskazał na łazienkę. Szybciutko się przebrałam, zmyłam makijaż i odkleiłam plaster z policzka i wróciłam do pokoju Nialla, który był w samym dole od dresu. Wpatrywałam się w jego nieskazitelny nagi tors.
- Możesz mi dać jeszcze coś?
- A co za to będę miał?
- Przytulas?
- Ehm
- Całus?
- Oki- ożywił się.
- Więc, czego potrzebujesz ?
- Mógłbyś mi dać plaster?
- Zaraz wracam.
Po chwili przyniósł mi plaster. Wyciągnęłam rękę.
- Usiądź- usiadłam jak poprosił, odkleił plaster i przykleił mi go na policzek.
- Dziękuje- powiedziałam.
- Ekhmhmh 
- Tak ?
- Coś chyba miałem dostać?- zrobiła pytającą minę, choć dobrze wiedziałam o co mu chodzi.
Niall przyciągnął mnie do siebie, ręce oparłam na jego ciepłym torsie. Musnęłam jego usta i się   oderwałam, zrobił on smutną minkę, która mnie rozbawiła.
- Znowu się ze mnie śmiejesz- powiedział.
- Nie, nie.
Weszliśmy pod pierzynę, Niall przysunął mnie koło siebie tak, że stykaliśmy się, oplótł mnie swoimi ramionami. Czułam się bezpieczna i kochana jak nigdy, Niall pocałował mnie we włosy i życzył kolorowych snów ja zrobiłam to samo i po chwili zasnęliśmy.  


__________________________________________________________________

2 komentarze = następny rozdział

Ponieważ, nie wiem czy wgl ktoś to czyta :)

Jeśli chcesz być powiadamiana zostaw swojego twittera, gg lub pocztę w kom.




















sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 3

Nagle poczułam ostre szarpnięcie...

________________________________
Przed oczami zobaczyłam Jamesa, nie chciałam mieć z nim nic wspólnego, w moich oczach można było dostrzec strach. Nie wiedziałam czego on może ode mnie jeszcze chcieć.
- Ann, przepraszam, to był błąd, proszę wróć do mnie.
- Nie, James nie mamy co na ten temat dyskutować - ściskał coraz mocniej moje nadgarstki, czułam przeszywający ból.
- Auć! To boli! Puszczaj!
- Ann nie bądź głupia, powiedz, że to głupi dowcip- złapał mnie za ramiona i wciskał swoje palce w moje kości.
- James, przestań!
Nagle koło nas znikąd pojawił się Niall.
- Puszczaj ją w tej chwili- jego głos był stanowczy .
- James, uspokój się i mnie puść- powiedziałam słabym głosem.
- Zrobisz jej krzywdę- powiedział Niall.
James puścił mnie. Krew powracająca do moich ramion i nadgarstków sprawiała mi ból.
- Jesteś skończoną dziwką, już masz kolejnego?
Zamurowało mnie, nie sądziłabym, że on mógłby posunąć się, aż tak daleko. Następne wydarzenia przeleciały jak z bicza strzelił, w momencie poczułam cios na policzku, wymierzony przej Jamesa, upadłam na podłogę. Niall chciał mi pomóc lecz, James go popchnął, chciał go uderzyć, lecz on sprawnie uniknął ciosu.Wokół nas pojawili się ochroniarze i zabrali Jamesa. Niall pomógł mi wstać i udaliśmy się do samochodu. Oczy mnie bolały od łez, nie byłam w pełni świadoma tego co się wydarzyło i tego co się dzieje teraz. Jak na jeden dzień miałam dość wrażeń, byłam wykończona psychicznie jak i fizycznie. Żadne słowa nie dochodziły do mojej głowy. Byłam tylko zdolna wydukać - Niall, odwieź mnie do domu. Podałam mu adres i po kilku minutach byliśmy na miejscu. Rzuciłam tylko krótkie -Pa - i wbiegłam do domu.
- Ann jesteś już? - usłyszałam. Zapewne był to mój tata.
- Tak - odpowiedziałam.
Kilka sekund później stał już koło mnie z przerażona miną.
- Boże, dziecko co Ci się stało?
Miałam pytający wzrok. Pokazał palcem na mój policzek, dotknęłam w wskazanym miejscu ręką, popatrzyłam na dłoń, która była zakrwawiona.
 - Chodź - powiedział
Mój tata był jednym z najbardziej cenionych chirurgów w Londynie. Udaliśmy się do jego gabinetu, sprawnie zaszył mi ranę i udałam się do własnego pokoju. Położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam.


Tydzień później.

Dzisiaj miałam iść do Edda na urodziny. Byliśmy przyjaciółmi od piaskownicy. Wiedziałam, że będzie tam dużo osób bo rozwinął swój talent tak, że był teraz rozpoznawany nie tylko w Londynie. Okło godziny 16 zaczęłam się przygotowywać ubrałam sukienkę i kremowe szpilki. Pomalowałam tylko lekko rzęsy i przeleciałam usta bezbarwnym błyszczykiem. Przed samym wyjściem weszłam na laptopa. Zobaczyłam post Niallera ''tęsknie''. Odpowiedziałam sobie w myślach "ja też". Napisałam tylko ''Wszystkiego naj Edd, do zobaczenia'' i się wylogowałam. Gdy byłam już na miejscu pod jego dom podjeżdżały same limuzyny. Weszłam do środka i udałam się w stronę solenizanta. Akurat  nie było kolejki do składania życzeń.
- Hej Ann, jak miło cię widzieć młoda
- Dzięki, ciebie też mój staruszku- oboje wybuchliśmy śmiechem.
Daliśmy sobie buziaka. Ja wręczyłam mu prezent.
- Siadaj .
- Moment, przyniosę sobie coś do picia oki?
- Jasne tam jest bar - pokazał mi palcem.
- Zaraz wracam
- No mam nadzieję.
Udałam się do baru i wzięłam sobie wódkę z colą i lodem,szłam w stronę Edda, lecz gdy byłam kilka kroków przed nim ujrzałam....


Niall 

Jechaliśmy całą piątką na urodziny Edda. Cały tydzień byłem przygnębiony. Desperacko szukałem Ann na twitterze choć wiedziałem że to nie wiele da. Byłem nawet w szpitalu gdzie pomagała lecz pielęgniarki nie dały mi żadnych informacji. Chłopki mnie wspierali i pocieszali lecz na próżno. W tej dziewczynie coś było co mnie do niej przyciągało. Może w końcu się w kimś zakochałem? Była inna niż inne poprzednie szlachetna, miła, uczynna. Może to głupie ale spędzając z nią dzień, poczułem smak jej ust. Wiedziałem, że to jest to. Niestety sytuacja potoczyła się jak się potoczyła. Weszliśmy do willi Edda, każdy z osobna złożył mu życzenie, oczywiście Harry sprośne następnie usiedliśmy na kanapie obok niego. Chwilę później ujrzałem piękną istotę w kremowej sukience. Szła z szklanką w ręku, skupiając się na niej. Kilka kroków przed nami stanęła jak wryta i popatrzyła na mnie, potem na Edda i znowu na mnie. Nie wierzyłem, chyba pierwszy raz w tym tygodniu naprawdę się uśmiechnąłem ona na to upuściła szklankę na ziemie. Szybko zerwałem się z kanapy i poszedłem pomóc jej. Uklęknąłem przed nią i zacząłem zbierać resztki szkła.
Popatrzyliśmy sobie w oczy. Jej były zaszklone.
- Niall... - wyszeptała

_____________________________________________________________________
Koniec. Mam nadzieje, że wam się podoba jeśli chcesz być powiadamiana o kolejnych napisz w komentarzu swojego nicka do twittera lub napisz do mnie @Annie_Horan_



























czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 2

W momencie zgasły światła, byłam przerażona, nie lubiłam małych pomieszczeń, a w dodatku byłam sama ... no prawie...
- No super jeszcze tego brakowało- skomentowałam.
Po chwili ciszy tleniony się odezwał - Mogę wiedzieć jak masz na imię?
- A musisz?
- Byłoby milo, nie wiadomo, ile czasu będziemy musieli tu spędzić
Westchnęłam  w jego stronę -Ann
- Miło mi Niall jestem
- Ta.. chyba wiem..
Usiedliśmy na posadzce windy, wyciągnęłam telefon i nie uwierzyłam co zobaczyłam  w jego odbiciu byłam cała brudna od tuszu do rzęs.
-Boże jak ja wyglądam...
Momentalnie przypomniałam sobie co lub raczej kto to spowodował, łzy kolejno zaczęły spływać mi po policzkach, wzięłam chusteczkę i zaczęłam ścierać resztki makijażu.

Niall

Nie mogłem patrzeć na tą piękna istotę jak płacze, nie wiem z jakiego powodu, ale wiem jedno, że nic nie jest warte jej łez. Przysunąłem się bliżej niej i chciałem ją przytulić lecz ona uderzyła mnie w czoło.
-Boże Niall przepraszam, przepraszam, przepraszam- była słodka jak to tak powtarzała
-Nic nie szkodzi, proszę nie płacz- ona pociągnęła noskiem i wtuliła się w moje ramiona. było mi tak dobrze.
-Ann?
-Tak?
-Może porozmawiamy?
-O..kej - odpowiedziała z niepewnością
-Co tutaj robisz?
-W skrócie: pomagam chorym dzieciom bo sama kiedyś byłam chora, mój chłopak...-przestała na chwile mówić... ścisnąłem ją mocniej żeby dodać jej otuchy - a raczej chłopak sprzed 20 minut, który zdradził mnie z jakąś lafiryndą- zaczęła nawijać w pewnym miejscu znowu się rozkleiła.
- Ann proszę cię nie płacz.
- Już, już przepraszam- otarła twarz chusteczką - to chyba tyle, a ty co tu robisz?
- No wiesz zawsze lubiłem pomagać, a teraz gdy mogę pomagać innym ludziom dzięki swojemu ''talentowi'' to coś wspaniałego.
Uśmiechnęła się na chwilę, lecz radość  z jej twarzy jak szybko się pojawiła, tak szybko znikła.
- Masz pewnie na wylot takich fanek, jak ja ...
- Nie, jesteś zupełnie inna, niezwykła- nie wiedziałem dlaczego to powiedziałem, ale świetnie mi się z nią rozmawiało.
- Taa..., że każdy chłopak mnie zdradza
- Ann, popatrz na to z innej strony, może jesteś pisana komuś innemu
- Może...

Ann

- Niall naprawdę umiesz pocieszyć człowieka - dałam mu buziaka. Boże co robię? Godzinę temu byłam jeszcze z Jamsem, a teraz całuje innego, STOP, STOP, STOP, ca ja w ogóle zrobiłam. Zamknęłam oczy, czułam jak łzy cisną mi się do oczu.
- Niall... przepraszam tak mi głupio, poniosło mnie, wiem, że nie powinnam, pewnie teraz myślisz, że jestem .........- urwałam w  połowie zdania.
- Stop Ann, wcale tak nie myślę i nie przepraszaj to było całkiem miłe
- To było niestosowne, naprawdę mi głupio- w tym momencie dostałam soczystego buziaka w polik.
- Wcale nie powinno- uśmiechnął się, a ja chyba strzeliłam buraka.
- No tak.. to teraz nie myję się do końca życia, bo dostałam buziaka od NIALL'A HORANA- zaśmialiśmy się dźwięcznie.
Siedziałam nadal w jego ramionach, robiła się coraz chłodniej... przeszły mnie ciarki po całym ciele. Niall się ruszył, byłam zdezorientowana, po chwili wręczył mi swoja bluzę.
- Niall, nie nie trzeba, będzie ci zimno.
- Nie pyskuj tylko bierz, przecież widzę, jak ci zimno - wystawił język.
Ubrałam jego bluzę i wtuliłam się w niego. Mogłabym tak zostać naprawdę długo.
- To co może zagramy w coś? - zaproponował.
- Oki.
- To może prawda czy wyzwanie?
- Zaczynaj.
- Prawda czy wyzwanie?
- Prawda -odparłam.
- Gdzie mieszkasz?
- Jak to gdzie, w Londynie.
- No tak, mogłem się domyślić- zaśmialiśmy się z tego oboje.
- Okej, teraz ja prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Ooo .... to może... jesteśmy dość ograniczeni, więc hmmm... zaśpiewaj mi coś.
- Ale ja nie umiem.
- Ta pewnie, Niall Horan nie umie śpiewać dobre mi żarty, nooo proszę, masz piękny głos.
- O dzięki, ale jeśli ty weźmiesz potem wyzwanie.
- Zgoda, kompromis musi być.
Niall zaczął śpiewać ''More than this''. Kochałam tą piosenkę, była ona pierwszą, która mi się naprawdę spodobała.... często się przy niej wzruszałam jak i teraz. Niall to zauważył i przestał śpiewać, mocno mnie przytulił i dał buziaka we włosy. W jego ramionach czułam się tak bezpiecznie.
- Przepraszam.
- Nie masz za co, wszystko się ułoży zobaczysz, okej to ja teraz życzę sobie buziaka od tej pięknej pani siedzącej koło mnie.
Nachyliłam się aby pocałować Niallerka w polik, lecz on w ostatniej sekundzie przekręcił twarz i pocałowałam go w usta. Jak najszybciej się oderwałam, nie byłam jeszcze na to gotowa. Spuściłam głowę. Niall dotknął mnie za ramię.
- Ann -podniósł moja brodę tak, żeby mój wzrok był skierowany na niego.
- Niall, jak dla mnie to jeszcze troszeczkę za szybkie tempo -zagryzłam wargi i wpatrywałam się w posadzkę.
- Wiem, przepraszam, nie tak to miało wyjść...
Gdy dokończył te słowa winda się otworzyła, stało tam kilka osób, zadawały nam pytania, na które nie odpowiadałam. Nagle poczułam ostre szarpnięcie z boku....

_______________________________________________________
Kolejny postaram się napisać jak najszybciej :)
Jeśli chcesz być powiadamiana o nowych rozdziałach pisz na @Annie_Horan_



































wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 1




Jak zwykle w piątek starałam udawać  się do szpitala, pomagać chorym dzieciom. Dawało mi to wielką satysfakcję i chęć do życia, mogłam je naprawdę docenić. Weszłam jak zwykle do zatłoczonego szpitala.Udałam się windą na oddział, panował tam wielki chaos, złapałam tam mojego chłopaka, który był tam stażystą.
-Co się dzieje?
-Jakiś zespół ma zagrać dla dzieciaków- powiedział.
-Fajnie, może choć trochę się rozerwą- uśmiechnęłam się.
-A tak w ogóle to cześć Skarbie - powiedział dając mi buziaka w usta- idź do auli.
-A ty?
- Ja zaraz przyjdę- odpowiedział i za jego poleceniem udałam się w wskazane miejsce
Ujrzałam pełna sale podekscytowanych i uśmiechniętych dzieci oraz piątkę chłopaków na scenie. Zaniemówiłam ... to nie mogli być oni... a jednak ''never say never''... spotkałam się wzrokiem z blondaskiem, uśmiechną się do mnie, boże jaki on jest słodki. Zaczęli swój mini koncert, dzieci śpiewały wraz z nimi, nie mogłam oderwać wzroku od blondyna, tak miałam słabość do blondynów, w połowie przyszedł James i otulił mnie od tyłu swoimi ramionami, gdy chłopak w niebieskiej koszulce polo to zobaczył od razy zszedł mu uśmiech z twarzy i  za chwile James znowu gdzieś zniknął. Nie mogłam mieć do niego pretensji wiedziałam, że to jego praca i ma tu dużo obowiązków. Skończyli koncert i postanowili pobawić się z dziećmi, z miła chęcią się temu przyglądałam. Zauważyłam Clarie, która siedziała smutno w kącie, co było dziwne bo na co dzień była wesołą czterolatką.
-Clarie co jest?
-Ann- gdy mnie zauważyła momentalnie poprawił jej się humor- No bo ...
-Tak?
-Ja bym chciała przytulić Niall'a..ale się tam nie dostanę,jestem za mała.. bardzo ich lubię - oczka jej się zaszkliły.
Oh była słodka gdy to mówiła, popatrzyłam w jego stronę, już nie było takiego tłumu dzieci przy nim. Wzięłam Clarie na ręce i udałyśmy się w jego stronę.

Niall:

Ujrzałem ją, dobrze że teraz nie było wokół mnie tyle dzieci, pognały ona do Louisa, który pokazywał im jakąś sztuczkę. Szła z jakąś dziewczynka na rekach.
-Hej - przywitała się
-Hej piękna - odpowiedziałem a ona się zarumieniła i zagryzła lekko dolna wargę, wyglądała tak słodko.
-Niallll - przeciągnęła dziewczynka, wystawiając rączki w moją stronę. Wziąłem ją na ręce i powiedziałem
-A twoja koleżanka nie chcę...? - popatrzyłem na dziewczynę
-Nie koniecznie - odpowiedziała - zabolało.
Była piękną brunetką o niesamowitych oczach. Udała się do wyjścia. Dałem Clarie autograf i buziaka w polik i poszedłem do bufetu, ponieważ zrobiłem się troszeczkę głodny.

Ann:

Szłam korytarzem, weszłam do dyżurki gdzie myślałam, że będzie  James. Owszem był... lecz nie sam, nie uwierzyłam w to co zobaczyłam, mrugałam kilka razy lecz obraz przed moimi oczami nie znikał. James całował i obmacywał jakąś pielęgniarkę na kanapie. Podeszłam do niego i uderzyłam go z całym impetem z  twarz.
-Ann poczekaj! - krzyknął
-Koniec z nami rozumiesz?!
Złapał mnie za nadgarstek szybko się wyrwałam i udałam biegiem do windy. Zamknęłam mu ją przed nosem. Po moim policzku pociekły łzy. jak on mógł mi to zrobić? Co ja mu takiego zrobiłam? Czego mu nie dałam? Tysiące pytań cisnęło mi się do głowy. Ktoś dotknął mnie w ramię, machinalnie się odwróciłam, był to Niall. Wcisnęłam przycisk ''parter'', jechaliśmy do czasu, gdy winda nie stanęła, zrobiłam w jego stronę przerażone oczy...

_________________________________________________________
Mam nadziej że, nie jest najgorzej ;)
Mój twitter @hipster_model








Hejka

Ten blog będzie o przygodzie Ann z całą piątka One direction.
Głównymi bohaterami będą Niall i Ann ;>.
Pierwszy rozdział już dostępny 
Mam nadzieje, że wam się spodoba :)


Ann:
:
One direction: