wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 1




Jak zwykle w piątek starałam udawać  się do szpitala, pomagać chorym dzieciom. Dawało mi to wielką satysfakcję i chęć do życia, mogłam je naprawdę docenić. Weszłam jak zwykle do zatłoczonego szpitala.Udałam się windą na oddział, panował tam wielki chaos, złapałam tam mojego chłopaka, który był tam stażystą.
-Co się dzieje?
-Jakiś zespół ma zagrać dla dzieciaków- powiedział.
-Fajnie, może choć trochę się rozerwą- uśmiechnęłam się.
-A tak w ogóle to cześć Skarbie - powiedział dając mi buziaka w usta- idź do auli.
-A ty?
- Ja zaraz przyjdę- odpowiedział i za jego poleceniem udałam się w wskazane miejsce
Ujrzałam pełna sale podekscytowanych i uśmiechniętych dzieci oraz piątkę chłopaków na scenie. Zaniemówiłam ... to nie mogli być oni... a jednak ''never say never''... spotkałam się wzrokiem z blondaskiem, uśmiechną się do mnie, boże jaki on jest słodki. Zaczęli swój mini koncert, dzieci śpiewały wraz z nimi, nie mogłam oderwać wzroku od blondyna, tak miałam słabość do blondynów, w połowie przyszedł James i otulił mnie od tyłu swoimi ramionami, gdy chłopak w niebieskiej koszulce polo to zobaczył od razy zszedł mu uśmiech z twarzy i  za chwile James znowu gdzieś zniknął. Nie mogłam mieć do niego pretensji wiedziałam, że to jego praca i ma tu dużo obowiązków. Skończyli koncert i postanowili pobawić się z dziećmi, z miła chęcią się temu przyglądałam. Zauważyłam Clarie, która siedziała smutno w kącie, co było dziwne bo na co dzień była wesołą czterolatką.
-Clarie co jest?
-Ann- gdy mnie zauważyła momentalnie poprawił jej się humor- No bo ...
-Tak?
-Ja bym chciała przytulić Niall'a..ale się tam nie dostanę,jestem za mała.. bardzo ich lubię - oczka jej się zaszkliły.
Oh była słodka gdy to mówiła, popatrzyłam w jego stronę, już nie było takiego tłumu dzieci przy nim. Wzięłam Clarie na ręce i udałyśmy się w jego stronę.

Niall:

Ujrzałem ją, dobrze że teraz nie było wokół mnie tyle dzieci, pognały ona do Louisa, który pokazywał im jakąś sztuczkę. Szła z jakąś dziewczynka na rekach.
-Hej - przywitała się
-Hej piękna - odpowiedziałem a ona się zarumieniła i zagryzła lekko dolna wargę, wyglądała tak słodko.
-Niallll - przeciągnęła dziewczynka, wystawiając rączki w moją stronę. Wziąłem ją na ręce i powiedziałem
-A twoja koleżanka nie chcę...? - popatrzyłem na dziewczynę
-Nie koniecznie - odpowiedziała - zabolało.
Była piękną brunetką o niesamowitych oczach. Udała się do wyjścia. Dałem Clarie autograf i buziaka w polik i poszedłem do bufetu, ponieważ zrobiłem się troszeczkę głodny.

Ann:

Szłam korytarzem, weszłam do dyżurki gdzie myślałam, że będzie  James. Owszem był... lecz nie sam, nie uwierzyłam w to co zobaczyłam, mrugałam kilka razy lecz obraz przed moimi oczami nie znikał. James całował i obmacywał jakąś pielęgniarkę na kanapie. Podeszłam do niego i uderzyłam go z całym impetem z  twarz.
-Ann poczekaj! - krzyknął
-Koniec z nami rozumiesz?!
Złapał mnie za nadgarstek szybko się wyrwałam i udałam biegiem do windy. Zamknęłam mu ją przed nosem. Po moim policzku pociekły łzy. jak on mógł mi to zrobić? Co ja mu takiego zrobiłam? Czego mu nie dałam? Tysiące pytań cisnęło mi się do głowy. Ktoś dotknął mnie w ramię, machinalnie się odwróciłam, był to Niall. Wcisnęłam przycisk ''parter'', jechaliśmy do czasu, gdy winda nie stanęła, zrobiłam w jego stronę przerażone oczy...

_________________________________________________________
Mam nadziej że, nie jest najgorzej ;)
Mój twitter @hipster_model








3 komentarze:

  1. Świetny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww... zaczynam czytać kolejne opowiadanie... kurde ja jż nic innego nie robie... xd Świetnie się zapowiada :D -A.

    OdpowiedzUsuń