sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 3

Nagle poczułam ostre szarpnięcie...

________________________________
Przed oczami zobaczyłam Jamesa, nie chciałam mieć z nim nic wspólnego, w moich oczach można było dostrzec strach. Nie wiedziałam czego on może ode mnie jeszcze chcieć.
- Ann, przepraszam, to był błąd, proszę wróć do mnie.
- Nie, James nie mamy co na ten temat dyskutować - ściskał coraz mocniej moje nadgarstki, czułam przeszywający ból.
- Auć! To boli! Puszczaj!
- Ann nie bądź głupia, powiedz, że to głupi dowcip- złapał mnie za ramiona i wciskał swoje palce w moje kości.
- James, przestań!
Nagle koło nas znikąd pojawił się Niall.
- Puszczaj ją w tej chwili- jego głos był stanowczy .
- James, uspokój się i mnie puść- powiedziałam słabym głosem.
- Zrobisz jej krzywdę- powiedział Niall.
James puścił mnie. Krew powracająca do moich ramion i nadgarstków sprawiała mi ból.
- Jesteś skończoną dziwką, już masz kolejnego?
Zamurowało mnie, nie sądziłabym, że on mógłby posunąć się, aż tak daleko. Następne wydarzenia przeleciały jak z bicza strzelił, w momencie poczułam cios na policzku, wymierzony przej Jamesa, upadłam na podłogę. Niall chciał mi pomóc lecz, James go popchnął, chciał go uderzyć, lecz on sprawnie uniknął ciosu.Wokół nas pojawili się ochroniarze i zabrali Jamesa. Niall pomógł mi wstać i udaliśmy się do samochodu. Oczy mnie bolały od łez, nie byłam w pełni świadoma tego co się wydarzyło i tego co się dzieje teraz. Jak na jeden dzień miałam dość wrażeń, byłam wykończona psychicznie jak i fizycznie. Żadne słowa nie dochodziły do mojej głowy. Byłam tylko zdolna wydukać - Niall, odwieź mnie do domu. Podałam mu adres i po kilku minutach byliśmy na miejscu. Rzuciłam tylko krótkie -Pa - i wbiegłam do domu.
- Ann jesteś już? - usłyszałam. Zapewne był to mój tata.
- Tak - odpowiedziałam.
Kilka sekund później stał już koło mnie z przerażona miną.
- Boże, dziecko co Ci się stało?
Miałam pytający wzrok. Pokazał palcem na mój policzek, dotknęłam w wskazanym miejscu ręką, popatrzyłam na dłoń, która była zakrwawiona.
 - Chodź - powiedział
Mój tata był jednym z najbardziej cenionych chirurgów w Londynie. Udaliśmy się do jego gabinetu, sprawnie zaszył mi ranę i udałam się do własnego pokoju. Położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam.


Tydzień później.

Dzisiaj miałam iść do Edda na urodziny. Byliśmy przyjaciółmi od piaskownicy. Wiedziałam, że będzie tam dużo osób bo rozwinął swój talent tak, że był teraz rozpoznawany nie tylko w Londynie. Okło godziny 16 zaczęłam się przygotowywać ubrałam sukienkę i kremowe szpilki. Pomalowałam tylko lekko rzęsy i przeleciałam usta bezbarwnym błyszczykiem. Przed samym wyjściem weszłam na laptopa. Zobaczyłam post Niallera ''tęsknie''. Odpowiedziałam sobie w myślach "ja też". Napisałam tylko ''Wszystkiego naj Edd, do zobaczenia'' i się wylogowałam. Gdy byłam już na miejscu pod jego dom podjeżdżały same limuzyny. Weszłam do środka i udałam się w stronę solenizanta. Akurat  nie było kolejki do składania życzeń.
- Hej Ann, jak miło cię widzieć młoda
- Dzięki, ciebie też mój staruszku- oboje wybuchliśmy śmiechem.
Daliśmy sobie buziaka. Ja wręczyłam mu prezent.
- Siadaj .
- Moment, przyniosę sobie coś do picia oki?
- Jasne tam jest bar - pokazał mi palcem.
- Zaraz wracam
- No mam nadzieję.
Udałam się do baru i wzięłam sobie wódkę z colą i lodem,szłam w stronę Edda, lecz gdy byłam kilka kroków przed nim ujrzałam....


Niall 

Jechaliśmy całą piątką na urodziny Edda. Cały tydzień byłem przygnębiony. Desperacko szukałem Ann na twitterze choć wiedziałem że to nie wiele da. Byłem nawet w szpitalu gdzie pomagała lecz pielęgniarki nie dały mi żadnych informacji. Chłopki mnie wspierali i pocieszali lecz na próżno. W tej dziewczynie coś było co mnie do niej przyciągało. Może w końcu się w kimś zakochałem? Była inna niż inne poprzednie szlachetna, miła, uczynna. Może to głupie ale spędzając z nią dzień, poczułem smak jej ust. Wiedziałem, że to jest to. Niestety sytuacja potoczyła się jak się potoczyła. Weszliśmy do willi Edda, każdy z osobna złożył mu życzenie, oczywiście Harry sprośne następnie usiedliśmy na kanapie obok niego. Chwilę później ujrzałem piękną istotę w kremowej sukience. Szła z szklanką w ręku, skupiając się na niej. Kilka kroków przed nami stanęła jak wryta i popatrzyła na mnie, potem na Edda i znowu na mnie. Nie wierzyłem, chyba pierwszy raz w tym tygodniu naprawdę się uśmiechnąłem ona na to upuściła szklankę na ziemie. Szybko zerwałem się z kanapy i poszedłem pomóc jej. Uklęknąłem przed nią i zacząłem zbierać resztki szkła.
Popatrzyliśmy sobie w oczy. Jej były zaszklone.
- Niall... - wyszeptała

_____________________________________________________________________
Koniec. Mam nadzieje, że wam się podoba jeśli chcesz być powiadamiana o kolejnych napisz w komentarzu swojego nicka do twittera lub napisz do mnie @Annie_Horan_



























4 komentarze:

  1. Cudowny ♥ Coraz bardziej mi się podoba. Czekam na następne rozdziały, oczywiście informuj mnie na TT: @NatalieeLove1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha tak poprostu znała Eda ale chłopaków jakoś nie xdd Only imagine ! :P -A.

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko coraz bardziej kocham ten blog :O Uwielbiam i zapraszam http://1dzuzka.blogspot.com/ *-*

    OdpowiedzUsuń