niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 19 (+xx)

Dedyk dla Horanowej
i dla siódemki koleżanek, które mój ostatni rozdział czytały razem, poprawiłyście mi wtedy bardzo humor, dziękuje :)

CZCIONKA ŁOSOSIOWA- CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ;>

SCENY EROTYCZNE!!

muzyka --- > http://www.youtube.com/watch?v=pHJyI-2q3U4
____________________________________
Leżałam w łóżku, oglądając jakieś głupie programy, które leciały w telewizji. Byłam w pół przytomna ze zmęczenia, ale wiedziałam, że czeka mnie jeszcze poważna rozmowa z Dani. Spojrzałam na zegarek i była już godzina 9:oo. Do moich uszu doszedł dźwięk pukania do drzwi. Zwlekłam się i podążyłam, aby je otworzyć. Moje oczy ujrzały chudziutką, zapłakaną i przemoczoną dziewczynę, która miała za sobą małą walizkę. Przejęłam od Dani walizkę i złapałam ją za rączkę prowadząc do salonu. Podeszłam do niej, a ona wpadła mi w objęcia. Trzęsła się jak jakieś płochliwe zwierzątko. Zaczęłam pokrzepiająco głaskać ją po plecach, aby chodź troszeczkę się uspokoiła.
-Kochanie, idź przebierz się w coś suchego, a ja zrobię nam ciepłą herbatkę i pogadamy, dobrze?- zapytałam i wskazałam dłonią łazienkę. 
Dani nic nie odpowiedział tylko szybko wykonał moją prośbę. Ja udałam się do kuchni, zagotowawszy wodę na herbatę wyciągnęłam dwa niebieski kubki. Dani wróciła. Podałam jej jedno naczynie, a sama wzięłam drugie i udałyśmy się do salonu. Położyłyśmy, swoje napoje na małym stoliczku, który znajdował się koło kanapy, a same spoczęłyśmy na wygodnej kanapie. Porwałam jedną poduszkę i położyłam sobie ją na kolanach. Nie wiem, dlaczego ale miałam już takie przyzwyczajanie. Albo lubiłam zakrywać swoje niedoskonałości przed innymi?
- Myszko, co jest? Opowiadaj.
- Ana, zniszczyłam wszystko- powiedziała, po czym podniosła swój wzrok na mnie.
Jej oczy były całe zaczerwienione przez wylane łzy w ostatnim czasie. Serce mi się kroiło gdy musiałam na nią taką, patrzyć. Przecież to Dani, która jest zawsze uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do życia. No ale cóż czasami w życiu, rolę się odwracają, jak teraz.
- Co zniszczyłaś?- nie miałam pojęcia o co jej chodzi.
- Ann, ja.. ja.. - nie mogła mówić dalej, bo jak zakładam kolejny raz dzisiaj wybuchnęła płaczem. 
- Tak? 
- Jestem w ciąży- powiedziała bardzo szybko.
Dopiero po kilku sekundach zrozumiałam, co przed chwilą ta ślicznotka mi przekazała. Ona jest w ciąży? Wow, a to pocisk. Ale jestem pewna, że Liam będzie świetnym tatusiem. 
- Ale... ale jak do tego doszła? To znaczy, nie zabezpieczaliście się?- troszkę krępowało mnie zadawanie tych pytań.
- Oczywiście, że zabezpieczaliśmy. Ale jakieś dwa tygodnie przed wyjazdem chłopaków do USA, Liamowi pękła prezerwatywa. Wtedy byłam pewna, że i tak nie się nie stanie, no ale jaki widać myliłam się i to bardzo..- przestała mówić.
Wstałam aby podać jej chusteczki higieniczne, aby mogła wytrzeć swoją twarz.
- Wszystko będzie dobrze Rybko, Liam jest stworzony do bycia tatusiem- próbowałam ją jakoś pocieszyć.
- Ann jak ty sobie to wyobrażasz? On ma dziewiętnaście lat! Sam jest nastolatkiem, a teraz będzie miał dziecko. Zniszczyłam mu życie.. - wyszeptała.
- Dani, dobrze wiesz, że Liam zachowuje się raczej jak trzydziestolatek. Wiesz także, że jest odpowiedzialny, za wszystkich tych głupoli razem wziętych. Z czasem poradzi sobie też z obowiązkami jakie będą przy dziecku.
- Ana, ja się boję, że on mnie z tym wszystkim zostawi samą- wyznała.
- Kochanie myśl pozytywnie. Jestem pewna, że cię nie zostawi.
Wstałam i podałam jej kubek herbaty.
- Wypij, a później pójdziemy spać, jesteś wykończona. Jutro porozmawiasz z Liamem- powiedziałam.
_____________________
Rano napisałam tylko karteczkę, że idę na trening, tak aby nie budzić Aniołka, który smacznie spał w łóżku. Dani potrzebowała teraz dużo odpoczynku, a nie zadręczania się. Zanim poszłam na trening zahaczyłam jeszcze o gabinet lekarski, gdzie znajdowali się lekarze i pielęgniarki opiekujące się naszą kadrą, a także grupa rehabilitantów, masażystów i fizjoterapeutów. Lekarz powiadomił mnie, że moje wyniki są bardzo dobre. Ucieszyłam się z tego powodu, ponieważ takich słów dawno nie słyszałam. Przeszłam jeszcze do pielęgniarki, aby zrobiła mi zastrzyk. Każdy z nas zostawał je codziennie. Był to mix witamin i pierwiastków. Niedobór jakieś witaminy może dla sportowców źle się skończyć. Poprzedzając trening w wodzie standardowo, musiał być ten na powierzchni. Czyli niezliczone ilości ćwiczeń na brzuch i nogi. Po zakończeniu, całego treningu zdarzało się, że opuszczałam basen i każdy mięsień mnie bolał i nie mogłam się poruszać. No, ale tak, kogo to obchodzi. Gdybym, którąś z czynności, która doprowadziła mnie na olimpiadę nie wykonywała nie byłoby mnie tu, coś za coś. Choćby częste wstawanie o piątej rano. Co było dla mnie mordęgą. Dzisiaj był taki dzień. Ledwo dowlokłam się do pokoju. Rzuciłam torbę w kąt i udałam się do sypialni, gdzie miałam nadzieję zastać Dani, lecz tak się nie stało. Zaczęłam szukać jej po pokojach, okazało się, że stoi na balkonie.
- Dzień dobry- przywitałam się.
- Ehmm.. czy dobry to się jeszcze okaże- westchnęła.
- Zadzwonię do Nialla i zapytam się czy możemy wpaść, ok? -zapytałam.
Dani tylko lekko skinęła głową.
Wyciągnęła z kieszeni telefon i wybrałam numer Nialla, odebrał po dwóch sygnałach.
- Hej Perełko- powiedział pierwszy.
- Cześć Miśku- odpowiedziałam.
- Dlaczego nie odbierałaś?- zapytał z wyrzutem w głosie.
- Przeprasza, byłam na treningu- wytłumaczyłam się- Niall możemy od was przyjechać, znaczy czy mogę przyjechać?- poprawiłam się szybko.
Na razie nie chciałam, żeby Niall wypaplał chłopakom, że Dani tu jest, zresztą niedługo osobiście się o tym przekonają. Skończywszy rozmowę z Niallem rzekłam do dziewczyny - Pojedziemy do chłopaków, tylko najpierw coś zjesz.
- Nie, jestem głodna- odparła.
- Nie, ma tutaj dyskutowania Kochanie. Teraz już nie odpowiadasz tylko za siebie- mój argument był na tyle mocy, że Daniele nie próbowała go podważać.
__________________________________________
Siedzieliśmy wszyscy w ciszy. Harry próbował rozładować napięcie co chwile, lecz nie za bardzo mu się to udawało. Liam i Dani poszli porozmawiać do pokoju, a my wszyscy czekaliśmy co z tej rozmowy wyniknie. Właściwie tylko ja wiedziałam o co chodzi, chłopaki próbowali coś od mnie wyciągnąć, lecz ja się nie dawałam. Po długim czasie oczekiwań, para zeszła do nas.Czułam, że wszystko poszło dobrze. Było to wymalowane na ich twarzach. Oboje kroczyli ku nam z promiennymi uśmiechami. Liam czule obejmował Danielle, trzymał ją jak najdroższą porcelanową rzecz, bojąc się aby nie upadła. W swoich gestach okazywał tyle uczucia i miłości względem jej. Nic tylko pozazdrościć takiego związku. Para stanęła przed nami, po czym Liam obwieścił słuchaczom, że Dani jest w ciąży. Wszyscy zaczęli wiwatować i składać najserdeczniejsze życzenia. Dani podeszła do mnie i wyszeptała tylko "Dziękuje".
- A czy chociaż Liam dobrze rucha, Dani?- no tak Harry zawsze musi coś wypalić.
- Harry!- krzyknęła dziewczyna.
- Na pewno, lepiej niż ty Styles!- powiedziałam.
Chłopaki zaczęli się zwijać ze śmiechu i wydawać dziwne dźwięki, a Dani po raz kolejny dzisiejszego dnia podziękowała mi bezdźwięcznie, ruszając ustami.
_____________________________________________________________

Kolejny dzień. W którym wszystko może się zmienić. Nie wiadomo co nam przyniesie. Sukces czy porażkę.

 Wczoraj wieczorem Niall powiedział, że porywa mnie gdzieś dzisiaj. Bardzo się ucieszyłam. Chciałam spędzać jak najwięcej czasu z nim sam na sam.


Pływanie to czynność, którą właśnie wykonywałam. Dzisiejszy trening był trochę mechaniczny, nie skupiałam się na nim dokładnie. Myślami była przy Niallu i tym co na dzisiaj wymyślił. Gdy wyszła z basenu jak strzała pobiegłam do przebierali. Jednak ktoś mi przeszkodził w wejściu do niej. Przed swoimi oczami zobaczyłam Horana. Moje oczy wyrażały zdziwienie. Przecież umówiliśmy się na parkingu.
Chciałam coś powiedzieć, lecz Irlandczyk szybko przywarł moje ciało do drzwi kabiny, rozszerzył moje nogi i stanął między nimi. Patrzyłam na Nialla i czekałam na jego kolejny krok, złączył nasze usta w jedność. Zapomniałam o całym świecie wokół nas. Pod koniec zadziornie przygryzłam jego język. Pocałunek był nieziemski. Całował jakby nie widział mnie bardzo długi czas. Wiedziałam, że jeśli tak się zaczyna to wieczorem może być naprawdę gorąco. Niall docisnął swoje biodra do moich, po czym objął mnie jedną ręką w pasie, a druga wylądowała na szyi. Przybliżył się do mojego ucha i tylko wyszeptał jedną informację.
- Masz pięć minut na przebranie się, a później ja wkraczam do akcji- powiedział stanowczo.
Pożądanie wystrzeliło w moje żyły. Kiedy między mnie, a niego wkraczało pożądanie. Niall zmieniał się, był bardzo stanowczy. Nikt by nie spodziewał się po nim tego. Ale nie powiem, podobało mi się to.
Jak najszybciej się przebrałam, po czym wysuszyłam włosy. Niall siedział na ławce obok i z pożądaniem się mi przyglądał. Udaliśmy się do wyjścia, po czym udaliśmy się do samochodu Irlandczyka. Chciałam otworzyć drzwi, lecz Niall mi przy tym przeszkodził. Popchnął mnie na drzwi samochodach i zaczął swoimi ustami naznaczać moją szyję, po czym oddał namiętny pocałunek na moich ustach. Gdyby powiedzieć, że był wtedy napalony, byłoby to znaczne niedomówienie. Włożył swoją dłoń pod moje udo, po czym pociągnął je do góry. Stałam na jednej nodze, ale nie miałam problemu z utrzymaniem równowagi. Horan zagryzł mi lekko płatek ucha, na co ja jęknęłam.
- Kocham Cię. Jesteś tylko moja- wyszeptał ponętnie do moje ucha, przez co ciarki przeszły po całym moim organizmie.
- Tak, tylko twoja, a ty tylko mój- odpowiedział.

Droga do obranego przez Nialla celu nie zajęła nam sporo czasu. Słońce zachodziło, więc wzdłuż wybrzeża był bajeczny widok. Przez całą drogę nie mogłam się skupić, ponieważ ręka Nialla spoczywała bardzo blisko mojego kroku co mnie cholernie dekoncentrowało. Jeździł w nią w górę lub w dół, a mój organizm reagował na to bardzo intensywnie, za intensywnie. Jakim cudem on jednym dotknięciem może sprawić, że mam ochotę zrzucić z siebie ubranie? Czasami kładłam swoją rękę na jego, aby zaprzestać jego ruchom.
- Niall, możesz zabrać tą rękę i skupić się na kierowaniu?- zapytałam z zaciśniętymi ustami.
- Nie, mam problemu, z kierowaniem jedną ręką, jeszcze jakiś konkretny argument dlaczego mam zabrać moją dłoń z twojego uda?- zapytał.
- Ehmm.. nie ważne- na moje słowa uśmiechną się dziko, nie patrząc na mnie.
Dupek! Dobrze wiedział jak na mnie działa. Przed sobą zobaczyłam wielki budek, po nazwie domyśliłam się, że był to hotel. Jedną chwileczkę, po co idziemy do hotelu, jeśli sami w nich mieszkamy? Mam nadzieję, że niedługo się o tym przekonam. Niall zjechał na podziemny parking, po czym szybko obszedł samochód, otworzył moje drzwi i podał mi rękę. Dość gwałtownie wyskoczyłam z auta, w czym było zero gracji. Byliśmy tak blisko, że nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Dałam mu szybkiego buziaka, na co na jego twarzy pojawił się uśmiech. Wyminęłam go i zaczęłam iść w nieznanym mi celu. Szybko mnie dogonił i objął wokół tali.
- A pani wie, gdzie ma pani iść?- wyszeptał mi do ucha
Pytanie retoryczne taakkk? Wystawiam mu język z przekorą.
- Później się zajmę tym twoim języczkiem mała- powiedział, a w moich żyłach wystrzeliło pożądanie.

Niall złapał moją rękę i udaliśmy się do środka hotelu, który był bardzo luksusowy. Wnętrze miało jasne kolor, kryształowe żyrandole pozawieszane były  na sufitach, sofy obite ciemna brązową skórą. Przepych,a zarazem elegancja. Horan poradził abym, usiadła na chwilkę, wiec tak też zrobiłam, a on podszedł do wysokiej blondynki, która stała w recepcji. Czy on zawsze musi mieć taką dużo styczność z takimi idealnym kobietami, nawet w głupi hotelu? Wrócił do mnie uśmiechnięty, bardziej niż wcześniej. Jeśli to możliwe.
- Co jest Myszko?- zauważył, że moja  mina się zmieniła. Bystrzak!
- Nic- ucięłam- Jak rozmawiało się z laską w recepcji?- zapytałam.
- Całkiem miło- odpowiedział.
- Aha, super- przesadzałam, z wyrzutami?
- Annie popatrz na mnie- nie zrobiłam tego co kazał.
Przejechał palcem pod moją brodą i lekko ją pociągnął do góry, tak aby między nami był kontakt wzrokowy.
- Jesteś zazdrosna?- zapytał.
- Tak- spuściłam wzrok, źle się z tym czułam.
Niall pociągnął mnie za rękę, abym wstała. Przybliżył się do mojego ucha i wyszeptał.
- Kocham tylko Ciebie, jasne?- wyszeptał.
Gdy to usłyszałam poczułam się lepiej, o wiele lepiej. To nie tak, że mu nie ufałam. Po prostu nie ufałam tym wszystkim napalonym kobietą, fanką, które na odległość rozbierały go wzrokiem!


Wyjechaliśmy windą na ostatnie piętro i weszliśmy do apartamentu, który wynajął Niall na tę noc. Podeszłam do wielkiego łóżka, które było nakryte beżową narzutą. Niall podszedł do stolika, gdzie znajdował się szampan oraz truskawki oblane czekoladą.
- Życzy sobie pani szampana?- zapytał szarmancko.
- Poproszę- odpowiedziałam.
Horan podszedł z kieliszkami do łóżka, wręczając mi jeden. Spoczął na łóżku, a miseczkę z truskawkami położył między nami. Przybliżyłam swój kieliszek do ust i zamoczyłam je w jasnej cieczy. Smakował naprawdę wykwintnie. Muszę przyznać, że nigdy nie piłam równie dobrego.
- Co świętujemy?- Szampan, coś musiał oznaczać, prawda?
- Kochanie, codziennie dziękuje Bogu za to, że mam tak idealną osobą przy moim boku, której mogę wszystko powiedzieć, która mnie nie osądza, nie ocenia. Po prostu akceptuje mnie takim jakim jestem. Kocha moje wszystkie zalety jak i wady- moje oczy zaszkliły się na jego wyznanie.
Te słowa były najpiękniejsze jakie ktokolwiek do mnie powiedział.
- Myszko, powiedziałem coś nie tak? Dlaczego płaczesz?- płakałam? Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Szybko otarłam łzy z mojego policzka. Położyłam kieliszek na ziemi, po czym odebrałam go także Niallowi i zrobiłam z nim to samo. Usiadłam na nim okrakiem i popchnęłam, tak że bezwładnie opadł na łóżko. Zbliżyłam się do jego twarzy i głęboko popatrzyłam w jego oczy. Nie mogłam dalej uwierzyć, że to dzieje się na prawdę, że on jest mój.
- Nigdy nie usłyszałam takich pięknych słów. Jesteś całym moim światem- powiedziałam.
Nasze usta złączyły się. Całował mnie jak by dawno tego nie robił. Czułam z jaką wielką namiętnością to robił. Jego dłonie przeszły na moje pośladki, które mocno ściskał. Objęłam jego twarz i złożyłam całusa na jego nosku, na co on się uśmiechnął. Szybko przeszłam do pozycji siedzącej, a Irlandczyka pociągnęłam za sobą w celu pozbycia się jego górnej garderoby. Przed moim oczami ujrzałam idealnie wyrzeźbioną klatę, która należała wyłącznie tylko do mnie. Wróciliśmy do poprzedniej pozycji. Moje pocałunki zjeżdżały  coraz to w dół. W swoich ustach zassałam i ugryzłam lekko jego sutki, na co zareagował mimowolnym jęknięciem. Dokładnie w tej chwili wiedziałam, że chcę się odwdzięczyć za ostatnią rzecz jaką to on zrobił ze mną. Teraz to on będzie się wił przed mną. Włożyłam palec wskazujący pod jego dżinsy i popatrzyłam na niego. Jego wzrok zdradzał wszystko. Nie mógł się doczekać tego co zaraz nastąpi. Odpięłam guzik jego spodni i z jego małą pomocą się ich pozbyliśmy. Zahaczyłam zębami o jego białe bokserki, co strasznie go podnieciło. Widziałam jak jego penis rośnie w niepotrzebnym schronieniu, którego się pozbyłam. Była to dla mnie nowa sytuacja, ale chciałam się w niej odnaleźć jak najlepiej. Nie było to tak, że nic nie widziałam na ten temat. Wręcz można powiedzieć, że wiedziałam na ten temat bardzo dużo. W końcu żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku, która dziewczyna nie chce zadowolić swojego chłopaka? Dużo słyszałam od moich koleżanek, każda chciała się pochwalić rzecz jasna, na jakim levelu są z chłopakiem. 
- Ana..- wyszeptał Niall.
- Cicho Misiek, nie myśl teraz on niczym. Po prostu się odpręż, to wszystko. 
Przejechałam wzdłuż jego prącia paznokciem, jego ciało bardzo gwałtownie reagowało na każdy mój dotyk. Objęłam jego penisa i jeździłam spokojnie ręką w górę i w dół. Cały czas podziwiałam jakie odczuwa bodźce na moje czyny. Chodziło przecież mi o to, aby mu było dobrze. Jego powieki były przymknięte, a z ust wydobywały się westchnięcia i jęki. 
- Ahh jeśli tak dalej pójdzie za chwilę spuszczę się- wyszeptał niewyraźnie pomiędzy odgłosami jakie wydawał.
Wiedziałam, że jest na skraju wytrzymałości, więc postanowiłam zrobić ostatni krok. Nachyliłam się nad jego penisem, oblizałam go wzdłuż całej długości zahaczając o jądra. Pojedyncze krople spermy zaczęły wyciekać z jego członka. Swoimi ustami objęłam go, na co Niall gwałtownie zassał powietrze. Zaczęłam od powolnych ruchów w górę i w dól pozwalając nacieszyć mu się chwilą. Jego ręce powędrowały na moją głowę. Przyciskał ją jeszcze bliżej do swojego penisa. Wkładałam ile mogłam, lecz i tak nie zmieścił mi się cały. Miał się chłopak czym pochwalić, nie powiem. Czułam jak jego uścisk staje się coraz mocniejszy i jak wypycha biodra w moją stronę. Krzyki Irlandczyka stały się melodią dla moich uszu. Poczułam słona ciecz w moich ustach, na co jeszcze bardziej przyśpieszyłam swoje ruchy. W sekundzie Niall krzyknął bardzo głośno, a z jego penisa wylała się duża ilość spermy. Połykałam ile mogłam, lecz nie wszystko. Troszkę się zakrztusiłam, ale najważniejsze było dla mnie, to że było mu dobrze.Niewielka część została też na mojej bluzce.
- Ana, boże! To było aaaa zajebiste- powiedział.
Pociągnął mnie za rękę, abym była obok niego. Położyliśmy się obok siebie. Niall objął mnie ramieniem. Złożyłam całusa na jego policzku. 
- Dziękuje- wyszeptał.
- Nie, ma za co- uśmiechnęłam się.
Byłam zadowolona z siebie, że chociaż jedna rzecz mi wychodzi. 


- Ale, chyba nie myślisz, że tak to zostawimy?- nie wiedziałam do czego pije.
Niall wstał z łóżka i poszedł do innego pomieszczenia, w drodze krzyknął, że mam się nigdzie nie ruszać. Leżałam i myślałam nad tym co on kombinował. Po dziesięciu minutach wrócił do mnie. Patrzyłam na niego zaciekawionym wzrokiem, lecz nic mi nie powiedział. Delikatnie podniósł mnie i na rękach przeniósł do innego pomieszczenia. Pokój oświetlony był tylko blaskiem małych świeczek, które położone były na szafkach i koło wielkiej wanny. Łazienka wyglądała przepięknie. W ogromnej wannie znajdowały się płatki róż, a w powietrzu zapach olejków aromatycznych. Niall ostrożnie postawił mnie na ziemi.
- Ale tu ładnie- wyznałam.
- Wszystko, dla ciebie Księżniczko.
Horan stanął za mną i oplótł swoje dłonie wokół mojej tali składając pocałunek na moim obojczyku. Moja głowa wygięła się do tyłu, a lewa ręka powędrowała do jego czupryny. 
- Ręce do góry Ślicznotko. Musimy pozbyć się tej brudnej bluzki- co powiedział to zrobiłam, a po chwili bluzka wylądowała gdzieś na ziemi. 
Jego zimne ręce potęgowały odczucia na moim całym ciele. Niall przyssał się do mojej szyi. Znowu chce mnie naznaczyć? Nie mam nic przeciwko. Tak była pochłonięta w tej pieszczocie, że nie zauważyłam, kiedy odepną mi biustonosz. Niall przestał mnie dotykać i okrążył tak, że stał teraz ze mną twarzą w twarz. Położyłam swoje dłonie na staniku. Nie chciałam, aby go ściągał. Ostatnio to był co innego, było całkiem ciemno, teraz wszystko widać. Irlandczyk złączył nasze usta w jedną całość, wplotłam swoje ręce w jego włosy, zapominając zupełnie o rzeczy, która mnie trapiła. Gdy nasze usta rozłączyły się, Niall zaczął mi się dziwnie przyglądać, jakby chciał coś ze mnie wyczytać. 
- Myszko, co jest?- zapytał.
- Ehmm, nic.
- Proszę cię, musisz mi powiedzieć. Nie chcesz abym sprawił ci przyjemność?- moje policzki oblały się  rumieńcami, gdy wypowiedział te słowa.
W głowie zaczęły przebłyskiwać mi obrazy z ostatnich zmagań Nialla Horana. 
- Chcę i to bardzo. Zwyczajnie się troszkę wstydzę- troszkę, a nie bardzo?
- Kochanie, ale czego ty masz się wstydzić? Wyglądasz fenomenalnie, wiele dziewczyn chciałoby mieć taką figurę jak ty.
Wiedziałam, że to nie prawda, ale jeśli on tak uważał, to chyba nie powinnam się go wstydzić. Jest przecież moim chłopakiem.
- Dziękuje, Kochanie- zawsze wiedział co powiedzieć.

Zaczął całować moją skórę od linii mojej szczęki, przez szyję aż dotarł do piersi, gdzie zatrzymał się na dłuższą chwilę. Lekko przygryzł mojego prawego sutka, a lewą ręką ugniatał drugiego,no co ja cicho jęknęłam. "Horan, nie musisz się, tak długo ze mną droczyć, jestem już wystarczająco podniecona!" krzyczałam wewnątrz siebie. Sex agent szybko pozbył się moich spodenek. Uklęknął przed mną, a ja tylko prosiłam w duchu, żeby się dalej ze mną nie bawił. Jednak moje prośby nie zostały wysłuchane. Niall rozszerzył moje nogi, tak że teraz stałam w rozkroku,  a on przed mną, a raczej pod. Przejechał wzdłuż linii mojej kobiecości. Wkurzało mnie to, że był z siebie taki zadowolony, a ja czułam jak bym miała zaraz upaść. Przesunął lekko moje stringi, na bok aby miał dostęp do mojego skarbu. Zaczął palcami krążyć wokół mojego wejścia. 
- Niall, błagam- wyjąkałam.
Zachowywał się jakby, zupełnie do niego nie dochodziło co mówię. Gdy w ruch wprawił swój język, już na prawdę nie wiedziała ile jestem w stanie jeszcze ustać. Przejechał nim od mojego wejścia do łechtaczki, gdy do niej doszedł, przez moje ciało przeszedł dreszcz zadowolenia. Powoli wstał zadowolony i złożył pocałunek na moich ustach. "Horan do cholery, dlaczego to przerwałeś." Niall powoli wszedł do wielkiej wanny, po czym podał mi pomocną dłoń. Woda była odpowiednio ciepła. Usiadł , a mnie lekko pociągnął tak aby usiadła na nim. Woda troszkę podniosła swój stan. Zanurzyłam rękę w wodzie aby wyłapać płatek róży. Podniosłam go i powąchałam. Zapach był przepiękny.  Oparłam się o tors mojego towarzysza. Było mi jak w niebie. Mogłabym tak leżeć całymi dniami. Horan wziął myjkę, która leżała obok wanny, nasączył ją, jak się domyślałam pomarańczowym mydłem do kąpieli i zaczął nią jeździć po całym moim ciele, a drugą ręką dotykał mojego uda po wewnętrznej stornie. Gdy już chyba z dziesięć razy umył każdy mój zakamarek, rzucił gąbkę gdzieś na bok i gwałtownie podniósł moją nogę, która była teraz ugięta. Niall rozszerzył jak mógł moje nogi, aby mieć wolną rękę. Zaczął zjeżdżać swoim rękami wzdłuż mojego brzucha do mojego wzgórka łonowego. W środku mojego podbrzusza znowu kumulowało się niemiłosierne napięcie. Irlandczyk swoimi zgrabnymi palcami rozszerzył moje wargi, jedną ręką zaczął bawić się moją łechtaczką, a drugą otaczał kółka wokół mojego wejścia. Kiedy włożył we mnie dwa palce, moje ciało wygięło się pod wielkim kątem. Ciepła woda i zapachy unoszące się w górze jeszcze bardziej potęgowały moje doznania. Horan zaczął szybko wkładać i wyciągać z mojej pochwy swoje palce. Nie zdawał sobie sprawy co ze mną robi. Moje ciało było spięte i nie kontrolowało takiej dawki przyjemności jaką on mi dawał. Był królem mojego ciała, mógł z nim zrobić co tylko chciał. 
- Może, teraz spróbujemy trzy hmm?- wyszeptał w moją szyje seksownie.
Ja tylko pokiwałam głową bo nie byłam w stanie odpowiedzieć.
Poczułam jak Niall wkłada jeszcze jednego palca we mnie i nimi porusza. Moja kobiecość zaczęła się zaciskać wokół jego palców. Swoje paznokcie wcisnęłam w jego biodra.  Horan jeszcze szybciej i intensywniej zaczął wszystko robić. Wkładając swoje palce we mnie masował moją łechtaczkę. Moje nogi zaczęły drżeć, nad czym nie mogłam zapanować. Poczułam impuls przechodzący przez moje ciało. Mój brzuch się napiął. 
- Ana, dojdź dla mnie!- powiedział.
Jak na skinie różdżki moje ciało przeszyła fala rozkoszy. Czułam jak z mojej pochwy wypływa jeszcze więcej soków. Przygryzłam swoją wargę  i poddałam się temu wspaniałemu uczuciu. Gdy moje ciało się troszkę uspokoiło Horan wyciągnął swoje palce ze mnie. Nadal nie mogłam uspokoić swojego rytmu serca i oddechu, który był ciężki.
- Byłaś boska- powiedział.
- Tylko dzięki tobie Kochanie- wyszeptałam zmęczona.
Byłam wpół przytomna, to było coś jeszcze lepszego, niż ostatnim razem. 
No cóż technika czyni mistrza, a my się będziemy z pewnością w niej szkolić.

________________________________________________

Ogłoszenia parafialne:

- mam nadzieję, że wam się spodobał rozdział


- z racji, że 89 osób zagłosowało, że chcą rozdziały +18
  więc 80 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ

- niedługo pojawi się na blogu zakładka, gdzie będziecie mogli

pisać swoje zamówienia na shoty +18 

-jeśli chcecie dostać od mnie kartkę na Boże Narodzenie 

wystarczy mi na tt ( @Annie_Horan_ ) w DM napisać swój adres itd.

- jeśli macie jakieś pytanie lub chcecie pogadać -- czat z boku

- w środę pisze konkurs życzcie mi powodzenia :)